4 y słowa które blokują.......trzeźwienie
Cztery słowa, które blokują trzeźwienie
I cztery powody, przez które wciąż boisz się zacząć żyć naprawdę
MOŻE. ALE. NIGDY. MUSISZ.
Cztery proste słowa. Codzienne, zwykłe. A potrafią zamknąć Ci życie w klatce.
Nie, to nie alkohol jest jedynym problemem.
Czasem zaczyna się od języka.
Słowa, które brzmią jak wyrok
Każdy z nas ich używa. I nie chodzi o to, żeby je wyrzucać ze słownika.
Ale… warto się zatrzymać. Bo te słowa bardzo często nie są przypadkowe.
One zdradzają coś więcej: naszą niepewność, lęk, bunt, unikanie odpowiedzialności.
1. MOŻE
To słowo „na potem”. Na nigdy.
„Może pójdę na terapię”, „Może przestanę pić”…
Znasz to? Bo my znamy. To słowo jak uchylone drzwi do starego życia.
Nie zamykasz ich, bo boisz się nowego.
MOŻE to nie decyzja. To odwlekanie decyzji.
Janusz: „Jak słyszę ‘może spróbuję nie pić’, to już wiem, że będzie chlanie. Albo robisz, albo nie. ‘Może’ to najlepszy kumpel piwa z rana.”
2. MUSISZ
Tryb rozkazujący. Nakaz. Przymus.
A człowiek uzależniony nie znosi, gdy ktoś mu coś każe.
„Musisz przestać pić!” – brzmi jak atak. Nie jak pomoc.
To słowo często wzbudza bunt, opór, agresję.
A przecież można inaczej:
„Mógłbyś spróbować…”, „Martwię się o ciebie…”, „Zastanów się nad terapią” – to już jest przestrzeń do rozmowy.
Grażyna: „Jak do mojego byłego mówiłam ‘musisz iść na leczenie’, to się tylko wkurzał. Dopiero jak powiedziałam ‘ja już nie dam rady tak żyć’, coś do niego dotarło.”
3. NIGDY
Brzmi jak wyrok. Jak beton.
„Nigdy więcej nie wypiję” – to najczęstsze kłamstwo uzależnionego.
Bo nikt z nas nie ma gwarancji „nigdy”.
Nie musisz mówić „nigdy”.
Powiedz: dziś nie piję. I tyle.
Wujcio Heniek: „Powiedziałem kiedyś, że nigdy więcej nie dotknę kieliszka. Tydzień później spałem w rowie. Nie mów ‘nigdy’. Rób swoje – dziś.”
4. ALE
To królowa wymówek.
„Chciałbym przestać pić, ALE stres”,
„Wiem, że alkohol mnie niszczy, ALE znajomi…”,
„Mógłbym coś zmienić, ALE to nie takie proste.”
ALE kasuje wszystko, co było przed nim.
To słowo, które pozwala się wycofać bez poczucia winy.
Tylko że… to wycofanie kosztuje Cię kolejne miesiące albo lata życia.
Halina: „Jak ktoś mi mówi ‘chciałbym się zmienić, ale…’, to pytam wprost: To co Ci bardziej pasuje – zmiana czy pierdzenie w kanapę i użalanie się?”
Cztery powody, przez które się boisz
W połączeniu z tymi czterema słowami – powstaje bomba opóźnionego działania.
Dobrze ją znamy. Bo większość ludzi nie rzuca picia, bo nie chce.
Oni nie rzucają, bo się boją. I myślą, że są jedyni.
1. Strach, że nie będą mogli pić już nigdy
To myślenie w stylu: „To już koniec zabawy”.
Tymczasem to dopiero początek życia.
Alkohol nic Ci nie daje. On tylko coś zabiera – po kawałku.
I robi to powoli, sprytnie.
Zamienia Cię w kogoś, kim nigdy nie chciałeś być.
Ekspert (terapeuta uzależnień): „W procesie zdrowienia nie chodzi o rezygnację z przyjemności, ale o jej redefinicję. Alkohol nie daje radości – znieczula. A znieczulenie nie jest życiem.”
2. Strach przed byciem „innym”
W społeczeństwie, gdzie picie jest normą, trzeźwość bywa uznawana za coś podejrzanego.
Niektórzy wolą wypić i się stoczyć, niż usłyszeć: „Ty nie pijesz? Co, coś się stało?”
Ale prawda jest taka:
To, że nie pijesz – to siła. Nie wstyd.
Janusz: „W mojej dzielni jak ktoś nie pił, to znaczyło, że albo chory, albo w sekcie. Teraz mówią: ‘Ty to masz łeb – jak to ogarnąłeś?!’.”
3. Strach przed wykluczeniem
Bo jak tu iść na imprezę i nie pić?
Co powiedzą? Co pomyślą?
Tylko że… to nie Ty masz problem.
Problem ma świat, w którym picie jest obowiązkiem towarzyskim.
Grażyna: „Na początku unikałam spotkań, bo wszyscy pili. Teraz mam nowe towarzystwo. Ludzi, przy których nie muszę udawać.”
4. Strach, że będzie nudno
Jak się bawić bez procentów?
Jak się zrelaksować? Jak odreagować po pracy?
W głowie uzależnionego wszystko kręci się wokół jednej odpowiedzi: ALKOHOL.
Ale to tylko iluzja.
Prawdziwy relaks, prawdziwe śmiechy, prawdziwe rozmowy – zaczynają się dopiero, gdy alkohol znika.
Wujcio Heniek: „Jak chcesz wiedzieć, co to znaczy bawić się naprawdę – zrób to trzeźwy. Jak nie uciekniesz po 20 minutach, to znaczy, że masz z kim i o czym gadać.”
Podsumowanie: Zamiast „może” – mów „działam”
Zamień jedno słowo.
Zrób jeden krok.
I przestań się czarować.
Nie musisz rzucać picia na zawsze.
Nie musisz deklarować, że „nigdy więcej”.
Wystarczy, że dziś podejmiesz decyzję.
Nie dla świata. Dla siebie.
Bo każde „ale” i „może” przybliża Cię do dna.
A Ty przecież możesz zacząć wspinać się wcześniej.
📌 Jeśli ten tekst poruszył Cię choć trochę – zatrzymaj się.
📌 Zapisz, przemyśl, podziel się z kimś, kto też wciąż mówi „może”…
📌 A jak chcesz pogadać – jesteśmy.
Sober Team RR – bez owijania. Z doświadczenia. Z serca.

Komentarze
Prześlij komentarz