Alkohol, potwór mieszkający w szafie......



To nie alkohol robi z ciebie potwora. On tylko zdejmuje maskę.


 „On taki nie jest, to przez wódkę.”

„Wypił i już nie wiedział, co robi.”

„Normalnie jest złotym człowiekiem. Jak nie pije.”


Słyszałeś? Bo ja słyszałem tysiące razy.

I nie kupuję tego.

Bo prawda jest taka, że alkohol nie robi z człowieka bydlaka. On tylko spuszcza go ze smyczy.

Nie wymyśla agresji, pogardy, jadu. On po prostu zdejmuje filtry, które na trzeźwo jeszcze jakoś trzymają to w ryzach.


Alkohol nie tworzy – on ujawnia

Alkohol nie wymyśla twoich demonów.

On je z ciebie wydobywa.


Nie raz, nie dwa, widziałem ludzi, którzy po kielichu zmieniali się nie do poznania. Ale to nie alko ich zmieniało – to oni po prostu puszczali kontrolę. I wtedy wychodziło na wierzch wszystko, co chowali pod krawatem, uśmiechem, miłym „dzień dobry”.

Bo kiedy jesteś trzeźwy, to masz jakiś filtr. Myślisz: „nie powiem tego, bo nie wypada”, „nie zrobię tego, bo to głupie”, „zatrzymam się, bo nie chcę zranić”.

Ale po paru głębszych?

Nie ma wstydu. Nie ma granic. Nie ma litości. Jest impuls.

I to nie alkohol kieruje twoją ręką. To ty – tylko bez hamulców.


Łatwiej zwalić na flaszkę, niż przyznać: „Mam w sobie gnój”

Bo przecież tak jest wygodniej, prawda?


„To nie ja, to alkohol.”

„To przez picie powiedziałem ci te wszystkie okropne rzeczy.”

„Jak nie piję – jestem przecież zupełnie inny!”


Tylko że to ściema.

To tak, jakby powiedzieć: „To nie ja zdradziłem, to moje spodnie.”

No nie.

To ty zdecydowałeś się wlać w siebie coś, co dobrze wiesz, że cię zmienia.

To ty dopuściłeś, żeby twoje frustracje, kompleksy, lęki, gniew – znalazły ujście właśnie przez alko.


Alkohol to wygodne alibi. Bo wtedy nie trzeba patrzeć w lustro.

Nie trzeba mówić:

„Jestem pełen żalu, nienawiści, bólu.”

Nie trzeba brać odpowiedzialności.

Wystarczy nie pić i... „jestem okej”.

A guzik prawda. Bo bez pracy nad sobą zostajesz „suchym draniem”.


Ekspert mówi wprost (ale po ludzku):


 „Alkohol nie tworzy zachowań. On tylko usuwa hamulce.”

„Wszystko, co robisz po pijaku – już w tobie było. Tylko czekało na okazję.”


Specjaliści od uzależnień dobrze to znają.

Wódka nie zmienia twojej osobowości – tylko daje jej dostęp do mikrofonu.

A ty, na rauszu, jesteś jak pijany stand-uper z pretensją do świata. Śmieszny przez pięć minut. Potem – żałosny.



Głosy z życia – bez lukru


Janusz (36 lat, 2 lata trzeźwy):

„Dopóki piłem, byłem ofiarą. Alko zawsze był winny. Ale jak przestałem i dalej byłem zły, spięty, czepialski, toksyczny – to już nie mogłem zwalać na butelkę. I wtedy dotarło, że wódka nie jest źródłem mojego wkurwu. Tylko wentylem.”


Grażyna (40 lat, po terapii współuzależnienia):

 „Byłam z facetem, który pił, krzyczał, bił. Gdy nie pił, był niby spokojny, ale zimny, nieobecny, wycofany. Alkohol był tylko akceleratorem. Prawdziwy problem był w nim. I we mnie – bo go latami usprawiedliwiałam.”


Ciotka Halina (ekspertka życia):

 „Złego człowieka poznasz nie po tym, co mówi na trzeźwo, tylko po tym, co robi po pijaku. Bo tam wychodzi cała prawda.”



Dlaczego więc pijemy, mimo że wiemy?


Bo działa.

Na chwilę.

Na moment.

Na ten jeden wieczór, gdy możesz przestać czuć.

Nie myślisz o rachunkach, samotności, pustce.

Nie boli odrzucenie, nie ma wstydu, nie ma lęku.

To jest ta złudna ulga, za którą tak wiele osób płaci najwyższą cenę.

Ulga, która nie rozwiązuje problemu – tylko ucisza alarm. A dom się dalej pali.


Alkohol to nie potwór. To klucz do klatki, którą sam zbudowałeś


Nie demonizujmy alko – on nie jest przyczyną całego zła.

Ale też nie wybielajmy go – bo daje dostęp do najciemniejszych zakamarków duszy.

To nie jest tak, że jak ktoś pije i robi rzeczy podłe, to jest „ofiarą”.

To nie jest tak, że jak ktoś trzeźwieje, to automatycznie staje się dobry.

Dobro i zło są w człowieku – nie w kieliszku.

I tylko człowiek może zadecydować, co z tym zrobi.



Co z tym zrobić?


1. Zatrzymaj się.

Zastanów się – co ci alkohol daje?

Co z ciebie wyciąga?

2. Nie tłumacz się „alkoholem”.

Przestań zwalać odpowiedzialność na płyn w butelce.

To nie on mówi. To ty.

3. Rozmawiaj.

Z terapeutą. Z grupą. Z przyjacielem.

O tym, co cię gryzie. Bo jeśli nie pogadasz – to to cię zje.

4. Nie wystarczy przestać pić.

Trzeba jeszcze nauczyć się żyć.

Bez udawania. Bez maski. Bez alibi.



Na koniec – mocna prawda:


 Alkohol nie zrobił z ciebie złego człowieka.

On tylko pokazał, kim naprawdę jesteś, gdy nikt cię nie pilnuje.


I jeśli cię to przeraża – to nie chowaj się znów za flaszką.

Zacznij pracować.

Zacznij zmieniać.

Zacznij być tym, kim chcesz być – nie tylko na trzeźwo.


Masz odwagę się z tym zmierzyć?

To chodź.

W Sober Team RR nie oceniamy.

Nie głaskamy.

Ale pomagamy – tak, jak sami kiedyś potrzebowaliśmy pomocy.


📩 👉 Dołącz do nas tutaj

https://facebook.com/groups/1102892104133661/


📘 👉 Zajrzyj do e-booków

https://www.naffy.io/Robert-gosc-od-alko


☕ 👉 Postaw nam kawę – to realne wsparcie

https://buycoffee.to/sober.team

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potworki uzależnienia.....prawda, fałsz czy opowieści z krypty

Żal - seria „Emocje, które cisną. Trzeźwienie bez filtra”

Twój mózg nie lubi żartów.......