Grażyna z ciotką Haliną wyjaśniają..... współuzależnienie






Jasne, Grażyna z Ciotką Haliną już zakasały rękawy i działają. Temat, którego jeszcze nie ruszałyśmy w tej konfiguracji, a który bije w samo serce współuzależnienia — to „Odpuszczanie kontroli i lęk przed tym, że jak ja nie przypilnuję, to wszystko się rozleci”.
Nie pisaliśmy o tym jeszcze w wersji matek, kobiet, które są całym systemem alarmowym w rodzinie.


"Pani ratowniczka,czy siostra miłosierdzia– ja go uratuję z uzależnienia"-” Moja miłość go uleczy “
TAK TY…. 

🚨 "Ja go uratuję. Bo mnie kocha. Bo się stara. Bo beze mnie to się stoczy."
Znasz to? A może to właśnie Ty?
Bo w tym filmie jesteś jednocześnie główną bohaterką… i ofiarą katastrofy.
** Z miłości można się ro….ać. Dosłownie. Psychicznie. Finansowo. Życiowo.**
Też kiedyś mówiłam: „Ja go uratuję. Dla dzieci. Dla nas. Dla przyszłości.”
A on ratował tylko flaszkę, jak mu się staczała z ławki.
💔 Wyobrażenie:
On pije, ale się zmieni.
Bo ja jestem inna. Silna. Cierpliwa. Kochająca. Wierna.
Ugotuję, ogarnę, wyciągnę z rynsztoka.
Nawet jak mnie wyzywa, nie wraca na noc i przepija wyprawkę dziecka – ja zostaję.
Bo przecież beze mnie… zginie.
👩‍🚒 Ratowniczka. Matka. Partnerka. Żona.
Nie kobieta – jednostka specjalna.
Wszechogarniająca.
Zajmuje się wszystkim.
Oprócz siebie.
Znasz to?
👉 Bo ja znam aż za dobrze.
💣 Jak wygląda rzeczywistość ratowniczki?
– Wie, ile promili miał w sobotę, ale nie wie, kiedy ostatnio się śmiała.
– Pamięta wszystkie jego wymówki, ale zapomniała swoje potrzeby.
– Jest silna, ale tylko wtedy, kiedy nikt nie patrzy.
💀 I tak się żyje – w piekle, w którym perfumy przykrywają wódkę, a uśmiech zakrywa łzy.
▶️ Realia:
Ty toniesz pierwsza.
On się nie leczy, bo "przecież Ty i tak wszystko ogarniesz".
Nie przestaje pić, bo nie musi.
A Ty?
Masz podbite serce, roztrzaskaną duszę i jeszcze winisz siebie.
💬 A system?
– „Pani nie była bita? No to nie przesadzajmy.”
– „To może Al-Anon? Ale wie Pani, bez niego to i tak nic nie da.”
– „Proszę wspierać męża.”
👉 Tylko kto, ku*wa, wspiera ją?!

🤯 Na co możesz liczyć jako "ratowniczka"?
– Na wypalenie.
– Na depresję.
– Na strach, który budzi Cię o 3:17 w nocy.
– Na ciągłe "może tym razem się uda".
– Na system, który Cię spyta: „Czy Pani była bita?” A jak nie byłaś, to „proszę zgłosić się do poradni”.

❗ Czego możesz się naprawdę spodziewać?
👉 Jeśli nic nie zmienisz – to Ty będziesz potrzebować terapii szybciej niż on detoksu.
👉 Jeśli zaczniesz stawiać granice – usłyszysz, że jesteś zimna, wyrachowana, niewdzięczna.
👉 Jeśli odejdziesz – połowa świata powie, że „nie wspierałaś wystarczająco”.
🛑 A prawda jest taka:
Ty go nie uratujesz.
Bo on nie chce być uratowany.
I jeśli ktoś ma tu wyjść z piekła, to TY – a nie książę z monopolu.
🌪️ Co się stanie, jak przestaniesz go ratować?
– Może się w końcu odbije od dna.
– A może dalej będzie się staczał.
Ale przynajmniej TY przestaniesz się z nim staczać.

🎯 Ale jest jedno, na co naprawdę możesz liczyć:
Na SIEBIE.
Na grupy dla współuzależnionych,
Na terapię, gdzie pierwszy raz ktoś zapyta:
👉 „Jak Ty się z tym czujesz?”,
a nie „Dlaczego on tak pije?”
💥 Grażyna z dzielni mówi wprost:
Nie jesteś terapeutką.
Nie jesteś Świętą Matką od uzależnionych.
Jesteś KOBIETĄ, która ma prawo żyć, oddychać i nie przepraszać za to, że chce spokoju.
✋ I pamiętaj:
Miłość nie polega na tym, że Ty się palisz, żeby ktoś mógł się grzać.
📢 Jeśli czujesz, że ten post był o Tobie – napisz.
Znasz mnie. Ja Ci nie powiem: „Wytrzymaj.”
Ja Ci powiem: „Czas ratować siebie.”


 „Jak ja tego nie ogarnę, to nikt nie ogarnie…”
Tak myślała Grażyna. Do momentu, aż się prawie nie rozsypała.

🔸 NAPIĘCIE I EMOCJE (Grażyna mówi):
Przez lata wszystko było na mojej głowie. Zakupy, pranie, dzieci, mąż wciągnięty w flaszkę, potem w terapię, a potem znowu nie wiadomo gdzie.
Każdego trzeba było przypilnować. Każdemu wybaczyć. Każdego ratować.
A siebie?
Siebie w ogóle nie było.
Bo przecież jak ja nie przypilnuję – to się zawali.
Bo przecież jak ja odpuszczę – to dzieci ucierpią.
Bo przecież jak ja się zatrzymam – to mnie zje pustka.

💬 Wtedy przyszła Halina i powiedziała:
„Grażyna, Ty nie jesteś Bóg. Jak się zawali – to znaczy, że już dawno było zardzewiałe. I czas budować coś od nowa – ale nie własną krwią.”

🔸 KONKRET (Ciotka Halina wchodzi):
I tak ci powiem, kobieto – odpuszczanie to nie porażka. To pierwszy krok do wolności.
Nie jesteś od ratowania dorosłego chłopa.
Nie jesteś od gaszenia wszystkich pożarów.
Nie jesteś od kontrolowania świata.

Bo jak się wykończysz – nikt nie podziękuje.
A dzieci nie potrzebują superbohaterki. Potrzebują spokojnej matki, która oddycha.

Odpuszczenie to nie rezygnacja. To miłość do siebie.
I czasem trzeba pozwolić, żeby dorosły się wywalił, żebyś Ty wreszcie mogła stanąć prosto.

👩‍👧‍👦 Podpisano: Grażyna i Halina – Matki Polki z kręgosłupem.

No to jedziemy z tematem, który aż się prosił, żeby wybrzmiał z mocą. Bo ile razy jeszcze kobieta ma słyszeć „musisz być silna”, zanim zrozumie, że nie musi?
Poniżej masz tekst copywriterski – motywacyjny, konkretny, z pazurem, ale też z empatią.
Dla kobiet współuzależnionych, zmęczonych, zagubionych – i gotowych odzyskać siebie.
Nie jesteś obowiązkiem świata.
Nie przyszłaś na ten świat, żeby gasić pożary cudzymi łzami i podcierać dorosłym tyłki emocjonalne.
Może całe życie słyszałaś, że kobieta musi ogarniać.
Że jak nie przypilnujesz męża – zapije.
Jak nie uratujesz dziecka – skręci w złą stronę.
Jak nie będziesz czuwać – dom się rozsypie.

I tak rosłaś: ze ściśniętym gardłem, uśmiechem przez zęby i kalendarzem wypełnionym cudzymi sprawami.

A teraz przeczytaj to głośno:

👉 Nie musisz być strażnikiem cudzego życia.
👉 Nie jesteś żandarmem, terapeutką ani ratownikiem.
👉 Masz prawo być SOBĄ – a nie funkcją.

Masz prawo odpocząć.
Masz prawo być niewystarczająco dostępna.
Masz prawo nie ogarniać.

Bo nie przyszłaś tu na świat jako zapasowe koło w cudzej furze do piekła.

🔸 PUENTA:
Nie czekaj na pozwolenie.
Życie nie poda Ci wolnego terminu na bycie sobą.
Trzeba go sobie wyrwać – zębami, sercem, łzami.
Bo jak Ty nie zawalczysz o siebie – nikt nie zrobi tego za Ciebie.

👉 Udostępnij, jeśli znasz kobietę, która potrzebuje to przeczytać.
👉 A jeśli to o Tobie – nie uciekaj. Zostań.
Tu, z nami – w miejscu, gdzie można być kobietą. Nie robotem do ratowania.

Super, to lecimy z pełną mocą Grażyny!

Ruszamy z kampanią na tablicy fejsbooka sober team rr

Tytuł kampanii: Nie musisz. Masz prawo.

📣 

Ile razy jeszcze usłyszysz: „Kobieta musi ogarniać”, zanim padniesz na twarz?

Nie przyszłaś na świat po to, żeby być żandarmem od cudzych emocji, terapeutką bez dyplomu i świętą od przebaczania.

Nie jesteś systemem wczesnego ostrzegania dla faceta, który nie ogarnia życia.
Nie jesteś karetą ratunkową dla dzieci, które potrzebują przede wszystkim… spokojnej matki.
Nie jesteś menadżerką domu, która wiecznie zapieprza z taczką zmartwień.

Jesteś kobietą.
Z prawem do:
✅ ciszy
✅ odpoczynku
✅ własnych granic
✅ i wyborów, które nie będą się wszystkim podobać.

I wiesz co?
To nie egoizm.
To odzyskiwanie siebie.
Nie musisz być idealna. Nie musisz nikogo ratować.
Masz prawo być SOBĄ.
I to już wystarczy.


Deklaracja: OD DZIŚ WYBIERAM SIEBIE
Ta deklaracja jest dla każdej kobiety, która do tej pory żyła cudzym życiem, spełniała cudze oczekiwania i zapominała o sobie. Od dziś wybieram siebie:
🧡 Mam prawo do odpoczynku – nawet jeśli nikt inny go nie bierze.
🧡 Mam prawo nie ogarniać – nie jestem robotem.
🧡 Mam prawo powiedzieć NIE – nawet jeśli ktoś się obrazi.
🧡 Mam prawo do decyzji, które służą mojemu zdrowiu, a nie cudzym wygodom.
🧡 Mam prawo być sobą – nie rolą, nie funkcją, nie narzędziem.
🧡 Mam prawo do miłości własnej, która nie wymaga poświęcenia siebie.
🧡 Mam prawo odejść, jeśli coś mnie rani – nawet jeśli długo zostawałam.
Podpisuję się pod tym z sercem. Bo OD DZIŚ wybieram siebie.

🖊 Grażyna
 Która z pań podpisze?



💔 10 powodów, dla których zaczęłam terapię jako osoba współuzależniona – Grażyna pisze, jak jest:

Nie wiem, czy Ty też tak miałaś, ale ja przez długi czas myślałam, że to JA jestem winna, że on pije. Że gdybym była inna… spokojniejsza… ładniejsza… bardziej wyrozumiała… to może on by przestał. Ale nie przestał. A ja z dnia na dzień gasłam.

Dziś jestem dopiero na początku tej drogi. Ale już wiem, że warto. I chcę Ci powiedzieć, dlaczego poszłam na terapię – może któreś z tych zdań Cię zatrzyma.

1️⃣ Bo nie jestem terapeutką, ani ratowniczką.
Przestałam próbować go naprawiać – zaczęłam naprawiać siebie.

2️⃣ Bo nie chcę już żyć cudzym życiem.
Całe lata kręciło się wokół niego. Co czuje. Gdzie jest. Czy znowu pije. A ja?

3️⃣ Bo nie rozpoznawałam już siebie w lustrze.
Uśmiech? Tylko na pokaz. W środku – napięcie, złość, pustka.

4️⃣ Bo dzieci patrzą.
I uczą się tego, co widzą. Nie chcę, żeby myślały, że miłość to cierpienie i poświęcenie.

5️⃣ Bo moje ciało krzyczało: DOŚĆ.
Bezsenność. Nerwica. Migreny. Organizm pierwszy mówił, że jestem na granicy.

6️⃣ Bo zasługuję na szacunek – także swój.
A nie tylko na ochłapy miłości i czekanie, czy dziś wróci trzeźwy.

7️⃣ Bo nie chcę dłużej być policjantką, adwokatem, matką i sprzątaczką w jednym.
Chcę być kobietą. Żoną – ale nie ofiarą.

8️⃣ Bo nie chcę dłużej milczeć i udawać.
Przed sąsiadką, przed rodziną, przed samą sobą.

9️⃣ Bo jestem zmęczona udowadnianiem, że „wszystko jest w porządku”.
Nie było. I nie musi być. Ale może być lepiej.

🔟 Bo to ja muszę żyć swoim życiem.
I nikt nie przeżyje go za mnie.

👠 Ciotka Halina puentuje:

 "Dobrze gadasz, Grażynko. I niech każda kobieta, co to siedzi cicho z duszą na klamce, wie jedno: terapia to nie jest wstyd. Wstyd to jest się zapomnieć w imię kogoś, kto sam się dawno zgubił. Zrób pierwszy krok – nie po to, żeby go ratować. Tylko po to, żeby siebie odzyskać."












Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potworki uzależnienia.....prawda, fałsz czy opowieści z krypty

Żal - seria „Emocje, które cisną. Trzeźwienie bez filtra”

Twój mózg nie lubi żartów.......