NIE ZNIKNĄŁEŚ, ODZYSKAŁEŚ SIEBIE straty w trzeźwieniu?
Nie zniknąłeś. Odzyskałeś siebie.
Trzeźwienie to nie jest tylko odstawienie alkoholu.
To proces odnowy tożsamości.
To powolne, czasem bolesne, ale prawdziwe odzyskiwanie siebie – krok po kroku, dzień po dniu.
I choć z boku może się wydawać, że ktoś znika:
– z imprez,
– ze „starych znajomości”,
– z układów, które wcześniej trzymały się tylko dzięki butelce,
to w rzeczywistości...
on wraca. Do siebie.
🎯 Z perspektywy osoby w procesie:
Na początku trzeźwienia możesz czuć się, jakbyś tracił wszystko:
znajomych,
„normalność”,
rytuały dnia codziennego,
swoją „rolę” w grupie,
nawet... sens.
To jest naturalny etap. I trzeba to powiedzieć głośno –
żeby zrobić miejsce na nowe, trzeba pozwolić starym rzeczom odejść.
Ale to nie znaczy, że znikasz.
Wręcz przeciwnie –
w końcu się pojawiasz. Taki naprawdę. Bez alkoholu. Bez masek. Bez ściemy.
🧠 Z perspektywy terapeuty:
W uzależnieniu to nie człowiek rządzi substancją – to substancja zarządza człowiekiem.
Wybiera za niego:
z kim się spotkać,
jak się czuć,
kiedy się uśmiechnąć,
kiedy się pokłócić,
kiedy coś zawalić, a kiedy „mieć dobry dzień”.
Trzeźwienie to proces odzyskiwania decyzyjności.
To jak aktualizacja systemu – wracasz do siebie sprzed zakłamania.
Ale nie cofając się – tylko budując nową wersję siebie: bardziej świadomą, spokojniejszą, wolną.
„Najpierw myślałem, że wszystko tracę. A potem zobaczyłem, że po raz pierwszy od lat... mam siebie. Bez udawania.”
— cytat z rozmowy grupowej podczas warsztatów Sober Team RR
💬 Dlaczego ludzie myślą, że znikasz?
Bo nie rozumieją, że wycofanie z „tamtego życia” to nie ucieczka –
to powrót do życia prawdziwego.
Bo nie chodzisz już na imprezy z wódką.
Nie odbierasz telefonów od „kolegów od kieliszka”.
Nie robisz za błazna, duszę towarzystwa, ratownika cudzego kaca.
I bardzo dobrze.
🌱 Odzyskiwanie siebie – jak to się dzieje?
1. Zaczynasz mówić prawdę.
Nawet jeśli boli. Nawet jeśli wolisz milczeć – nie kłamiesz.
2. Zaczynasz rozpoznawać emocje.
Smutek, lęk, radość – już nie muszą być zalewane. Można je przeżyć.
3. Zaczynasz podejmować decyzje.
Nie pod wpływem impulsu, flaszki czy strachu – tylko siebie.
4. Zaczynasz siebie lubić.
Nie od razu. Ale z każdym trzeźwym dniem – coraz bardziej.
„Nie zniknąłeś. Odzyskałeś siebie.” – Wujcio Heniek
I niech ten cytat zostanie z Tobą.
Bo to najważniejsze, co możesz w tym procesie zyskać: siebie.
📝 Dla chętnych – propozycja refleksji (do dziennika):
Co straciłem w trzeźwieniu – i co mi to naprawdę dało?
Jakie nowe części siebie zaczynam odkrywać?
Czy umiem już powiedzieć „jestem sobą” – choć trochę?
📣 Zakończenie – zaproszenie do wspólnoty:
Jeśli trzeźwiejesz i masz wrażenie, że znikasz z czyjegoś świata – pamiętaj, że właśnie wracasz do swojego.
I my – Sober Team RR – jesteśmy tu, żeby ci w tym towarzyszyć.
Nie narzucając się. Nie oceniając.
Po prostu: będąc.
Bo właśnie to jest siłą wspólnoty.
🧓🏽 Odzyskałeś siebie – i co dalej?
No i jesteś.
Bez flaszki. Bez ściemniania. Bez wstydu z dnia wczorajszego.
Minęło kilka tygodni, może miesięcy.
Pierwszy szok za Tobą. Głody osłabły.
Organizm odpoczął.
Emocje trochę się uspokoiły.
Bliscy zaczynają ufać. Ty zaczynasz spać.
I właśnie wtedy… zaczyna być cicho.
Zbyt cicho.
🕳️ Pustka po chaosie
W uzależnieniu zawsze coś się działo:
kombinacje,
ukrywanie,
emocjonalne huśtawki,
wieczne poczucie „akcja-reakcja”.
A teraz?
Zamiast dramy: spokój.
Zamiast chaosu: rutyna.
Zamiast kaca: poranek.
Brzmi dobrze, ale… może też przerażać.
Bo nagle musisz nauczyć się żyć. Tak po prostu. Bez podtekstów. Bez ucieczek. Bez roli.
💭 Co wtedy?
Wtedy pojawia się pytanie, które wcześniej było niemożliwe do zadania:
„Kim jestem, jeśli nie jestem już osobą uzależnioną?”
Bo przez lata to uzależnienie dawało Ci:
tożsamość („ten, co pije, ale daje radę”),
rytuał dnia („piątek = wódka”),
emocjonalne wyjaśnienie każdej reakcji („przepraszam, byłem pod wpływem”).
I teraz… musisz to wszystko zbudować od zera.
🎯 Oto, co możesz zrobić dalej:
1️⃣ Zacznij odkrywać, nie tylko unikać
Trzeźwienie to nie tylko „nie picie”.
To odkrywanie:
co Cię cieszy,
co Cię porusza,
co daje Ci satysfakcję.
Zapisuj. Próbuj. Eksperymentuj.
Nie chodzi o wielkie zmiany – wystarczy mała rzecz:
✅ nowa trasa spaceru,
✅ książka bez alkoholu w tle,
✅ rozmowa z kimś, kto widzi Cię trzeźwego.
2️⃣ Zadbaj o relacje (ale nie wszystkie)
Nie każda relacja przetrwa Twoje trzeźwienie – i to jest w porządku.
Ale nie zostawiaj się sam/sama.
👉 Szukaj ludzi, którzy rozumieją.
👉 Pisz do tych, którzy byli, gdy było trudno.
👉 Buduj nowe znajomości – trzeźwe, autentyczne, oparte na czymś więcej niż „wspólna przeszłość”.
„W trzeźwości trzeba się nauczyć od nowa być z ludźmi. Ale tym razem – jako Ty, a nie jako rola.”
— Grażyna
3️⃣ Ustal cel, choćby mały
Trzeźwienie to fundament.
Ale teraz czas budować dom.
✔️ Może to być cel związany z pracą.
✔️ Może z pasją, zdrowiem, nauką czegoś nowego.
✔️ A może po prostu: wstać codziennie o tej samej porze, zjeść śniadanie, zapisać myśli.
„Kiedy nie masz celu, łatwo się zgubić nawet w trzeźwości.” – Janusz
4️⃣ Wracaj do siebie codziennie
Odzyskiwanie siebie to nie jednorazowy akt.
To proces, który trwa. Codziennie.
Dlatego warto:
pisać dziennik uczuć i wdzięczności,
nazywać emocje,
zatrzymać się na 10 minut dziennie i zapytać siebie:
„Co dziś zrobiłem dla siebie?”
🧠 Ekspert podsumowuje:
Trzeźwienie to nie meta. To start.
Dopiero teraz naprawdę zaczynasz życie – swoje, nie zapożyczone, nie podszyte lękiem, nie ucieczkowe.
I wiesz co?
To, co najpiękniejsze, jeszcze przed Tobą.
„Nie trzeźwieję po to, żeby było jak kiedyś.
Trzeźwieję, żeby było po raz pierwszy naprawdę.”
– Wujcio Heniek
🔔 Co możesz zrobić już dziś?
Zapisz: „Kim jestem teraz?”
Zadaj sobie pytanie: „Co chcę zrobić z tym życiem, które odzyskałem?”
Podziel się tym wpisem – może ktoś właśnie czuje się zagubiony w tej ciszy po alkoholu.
Bo właśnie teraz, gdy nie ma już dramatu, chaosu i flaszki w tle – trzeba odpowiedzieć na kluczowe pytanie:
Nowy sens – jak go znaleźć, żeby nie wrócić do starego?
Gdy człowiek pije, życie wydaje się pełne „sensu”.
Jest cel: przetrwać dzień, zdobyć butelkę, ukryć ją, nie dać się złapać, znieczulić, zasnąć, zapomnieć.
I tak w kółko.
Paradoksalnie – uzależnienie to iluzja sensu.
Zawsze jest coś do „załatwienia”. Coś ważnego.
Tylko że to wszystko jest oparte na strachu, manipulacji i ucieczce.
A kiedy się z tego wychodzisz…
Zostaje cisza. I pytanie:
„Co teraz?”
💭 Po co ja właściwie trzeźwieję?
Bo przecież nie po to, żeby tylko nie pić.
Nie po to, żeby tylko „nie zawieść” bliskich.
Nie po to, żeby tylko „nie umrzeć”.
To wszystko ważne – ale to za mało, żeby wytrwać na dłużej.
Bo jak nie masz celu… to w końcu wrócisz do tego, co znane. Nawet jeśli było destrukcyjne.
🔍 Gdzie szukać nowego sensu?
1️⃣ W rzeczach małych, które dają Ci satysfakcję
Nie szukaj od razu misji życia.
Zacznij od tego, co sprawia, że chce Ci się wstać z łóżka.
✔️ Dbanie o psa.
✔️ Rozmowa z kimś, kto Cię rozumie.
✔️ Zrobienie obiadu bez krzyku w tle.
✔️ Zapisanie jednej prawdziwej myśli w dzienniku.
Małe rzeczy budują grunt pod duże zmiany.
2️⃣ W relacjach, które nie każą Ci udawać
Sens życia często rodzi się w relacji.
Z dzieckiem. Z partnerką. Z samym sobą.
Z człowiekiem, który nie oczekuje od Ciebie perfekcji.
Tylko obecności. Prawdy. Autentyczności.
„Jak mnie ktoś słucha i nie przerywa, czuję, że jeszcze jestem komuś potrzebny.”
— uczestnik warsztatów Sober Team RR
3️⃣ W pomaganiu innym – z miejsca, gdzie sam byłeś
To nie musi być wolontariat.
Czasem wystarczy:
podać numer terapeuty komuś, kto się sypie,
pogadać z kimś po mitingu,
udostępnić post, który może komuś uratować dzień.
Pomagając – wzmacniasz swoją historię. Nadajesz jej sens.
Bo jeśli Twoje upadki mogą komuś pomóc…
to już nie są tylko błędy. To żywa lekcja.
🧠 Ekspert radzi:
Szukając sensu – nie pytaj „co mam robić ze sobą przez resztę życia?”
Pytaj:
„Co mogę zrobić dziś, żeby nie zdradzić siebie?”
„Co mogę dać, czego sam kiedyś potrzebowałem?”
Odpowiedzi będą się zmieniać.
Ale jeśli jesteś szczery – będą prowadziły w dobrą stronę.
„Wcześniej piłem, bo nie widziałem sensu.
Dziś nie piję, bo nie chcę tego sensu zgubić.”
– Wujcio Heniek
✍️ Refleksja do dziennika:
Co daje mi poczucie sensu teraz – choćby na chwilę?
Kiedy ostatnio poczułem/poczułam się „na miejscu”?
Jakie moje doświadczenia mogłyby pomóc innym?
🔔 Podsumowanie:
Trzeźwienie to nie kara.
To nie dożywocie bez zabawy.
To szansa na sens, który nie boli.
Sens, który nie każe Ci kłamać, uciekać, zapominać, ranić.
Sens, który buduje, zamiast zabierać.
Jeśli potrzebujesz pomocy w jego odnalezieniu – Sober Team RR jest tu.
Nie mamy złotych recept.
Ale mamy doświadczenie, serce i drogę, którą przeszliśmy nie raz.
Nowe ja – jak nie przestraszyć się własnej wolności?
W trzeź?wieniu przychodzi moment, który nie każdy umie unieść. To chwila, gdy po raz pierwszy od bardzo dawna... możesz robić, co chcesz. Bez kaca. Bez strachu. Bez obietnic na głowie.
Wolność.
Ale zamiast radości pojawia się lęk. Bo co teraz? Jak żyć, kiedy nikt (i nic) cię nie zatrzymuje?
📊 Dlaczego się boimy wolności?
Bo przez lata uzależnienie było kratami, ale te kraty były znane. Nie dawały swobody, ale... dawały strukturę.
W trzeź?wieniu te kraty znikają. I możesz:
wybierać z kim jesteś,
decydować, co robisz z czasem,
tworzyć siebie od nowa.
I to jest ekscytujące. Ale też... przerażające. Bo nikt nas nie uczył, jak być wolnym bez autodestrukcji.
"Wolność to nie robienie wszystkiego, na co masz ochotę. Wolność to umiejętność wybierania tego, co dobre dla ciebie." – Wujcio Heniek
🚶️ Co możesz zrobić, by nie uciec z powrotem?
1. Zacznij od granic
Paradoksalnie: wolność potrzebuje ram.
Określ, kiedy wstajesz, co jesz, kiedy odpoczywasz.
Nadaj strukturę dniowi.
Wprowadź rytuały, które przypominają: "jestem ważny, mam znaczenie".
2. Nie musisz być od razu kimś nowym
Nie spiesz się z tworzeniem "nowego siebie". Nie musisz mieć od razu pasji, celu, ścieżki rozwoju.
Wystarczy, że jesteś. I że nie krzywdzisz siebie.
3. Zapisuj, czego się uczysz
Każde odkrycie to cegiełka do nowej tożsamości. Pisz dziennik. Notuj, co cię poruszyło, co cię uspokoiło, co cię zaskoczyło. To twoja mapa.
Kiedy życie staje się prawdziwe – jak przestać sabotować trzeźwość?
Niektórzy wracają do picia nie dlatego, że mają głód. Wracają, bo... zaczęło się układać. Bo relacje się naprawiły. Bo w pracy lepiej. Bo partnerka znów ufa.
I wtedy... pstryk. Sabotaż. Jakby głowa nie mogła znieść, że może być dobrze.
"Latami żyłem w poczuciu winy. Jak przyszła spokoju, to było tak obco, że sam sobie zburzyłem wszystko." – Janusz
🚫 Dlaczego to robimy?
Bo nie znamy tego uczucia. Bo "normalność" wydaje się podejrzana. Bo gdy znikną wszystkie wymówki i powody do picia – zostajemy z sobą i naszym życiem. Takim, jakie jest.
I to może być przerażające. Ale nie musi.
🔄 Jak przestać sabotażować?
1. Rozpoznawaj te momenty
"Za dobrze mi idzie..." – to sygnał alarmowy.
"Oni mi jeszcze zapamiętają" – to stary mechanizm.
"Zasługuję na karę" – to wewnętrzny krytyk.
2. Zatrzymaj się i zapisz
Co tak naprawdę się dzieje? Czego się boisz? Co było twoim wzorcem w dzieciństwie, w relacjach, w rodzinie?
3. Nazwij sukcesy
Ucz się widzieć, że potrafisz żyć dobrze. Nie idealnie. Ale prawdziwie. Zapisuj, mów o tym, dziel się.
"Nie musisz sam siebie burzyć. Masz prawo do spokoju. Masz prawo do życia, które nie boli." – Grażyna
Jeśli zarezonowało – udostępnij. Albo zatrzymaj dla siebie. Bo czasem jedno zdanie przypomina: "ja nie wracam, ja idę dalej".
Komentarze
Prześlij komentarz