Wiara, która Cię trzyma.....przy życiu.

 „Wiara, która trzyma Cię przy życiu. Bóg, siła wyższa czy ja sam?”

🔶 WSTĘP
W trzeźwieniu prędzej czy później przychodzi moment, gdy trzeba odpowiedzieć sobie na jedno z najważniejszych pytań:
„W co ja właściwie wierzę?”

Nie chodzi o religię, chodzenie do kościoła ani cytaty z Biblii.
Chodzi o fundament.
O to, na czym opierasz się, gdy wszystko się wali.

Dla jednych tą podstawą będzie Bóg – taki czy inny.
Dla innych – przyroda, los, wszechświat, „jakaś energia”.
A jeszcze inni powiedzą: „Niczego nie potrzebuję, wystarczy mi wiara w siebie”.

I teraz uwaga – każdy z tych sposobów może działać, jeśli niesie nadzieję, siłę i daje poczucie sensu.
Ale czy naprawdę wystarczy tylko „wiara w siebie”? I co, jeśli jej nie masz?

🔶 CZĘŚĆ I: 
Wiara w Boga – czyli „pomóż mi, bo sam nie daję rady”
W klasycznym modelu 12 kroków mówi się: „Uznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i że nasze życie stało się niekierowalne”.
Potem: „Uwierzyliśmy, że Siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie.”

Dla wielu ludzi tą siłą jest Bóg – osobowy, konkretny, nazwany.
I nie ma w tym nic złego – bo wiara religijna daje często ogromną strukturę i wspólnotę.

Ale bywa też pułapką.
Gdy zamiast działać, czekamy, że „Bóg za mnie zrobi robotę”.
Albo gdy czujemy się winni, że nie jesteśmy „dość wierzący”.

🔶 CZĘŚĆ II: 
Siła wyższa – czyli coś większego ode mnie
Nie każdy potrzebuje kościoła.
Ale większość z nas – nawet jak się zarzeka, że w nic nie wierzy – czuje, że „coś tam jest”.
Los. Natura. Przypadek, który nie był przypadkiem.

W terapii często pada zdanie:
„To nie musisz być Ty. Ale nie możesz być sam.”

Siła wyższa to wszystko, co pomaga nam się zatrzymać, odpuścić kontrolę, poczuć się częścią większego świata.
Dla niektórych to będzie grupa AA.
Dla innych... pies, dzieci, widok z górskiego szczytu.

🔶 CZĘŚĆ III: 
Wiara w siebie – czyli „ja też coś znaczę”
Tu zaczyna się najbardziej konkretna robota.
Bo możesz wierzyć w Boga, możesz mieć talizman, możesz się modlić...
Ale dopóki nie uwierzysz w siebie, nic się nie ruszy.

Nie chodzi o buńczuczne „ja dam radę!”.
Chodzi o spokojne: „Zacząłem. Idę. Upadam, ale wracam.”

Wiara w siebie buduje się małymi krokami:
– nie wypiłem dziś,
– przyszedłem na spotkanie,
– powiedziałem komuś, że mam problem.

To są małe cuda. I one naprawdę działają.

🔶 KOMENTARZ WUJKA HENIA
 „Wiecie, jak ja się modliłem?
Że albo mnie ktoś zabije, albo zabierze mi wreszcie chęć picia.

Ale nikt nie przyszedł.
Dopiero jak trafiłem na ludzi, którzy byli tacy jak ja – i uwierzyłem, że im się udało – to coś się ruszyło.

I wtedy pomyślałem: a może i ja dam radę?

I to była moja siła wyższa.
Tylko że miała na imię Kazik i siedziała obok mnie na mitingu.”

🔶 KOMENTARZ JANUSZA (dla młodszych)
 „Człowieku, ja byłem bardziej bezbożny niż kucharz w piekle.
Ale jak leżysz na podłodze, zaszczany i sam ze sobą, to zaczynasz gadać z sufitem.

Bo coś Ci mówi: albo zdychaj, albo walcz.

Dziś nie wiem, kto to był – Bóg, kosmici, moje ja?
Ale wiem jedno – głos, który mówił: jeszcze możesz.

I od tego zacząłem.

Wiara nie musi być idealna.
Ma być wystarczająca, żebyś wstał z kolan.”

🔶 PODSUMOWANIE
Nie chodzi o to, w co wierzysz.
Chodzi o to, czy to Cię niesie.

Trzeźwienie to nie wykład z religii.
To walka o życie.

I potrzebujesz w tej walce choćby iskry –
nazywaj ją Bogiem, siłą, świadomością...
Albo po prostu – tym czymś, co nie pozwala Ci się poddać.

📌 ZAPROSZENIE NA KONIEC
A jeśli czujesz, że w nic już nie wierzysz – przyjdź.
Zobacz, jak inni robią swoje kroki.
Może odnajdziesz swoją iskrę w naszej ekipie.
Bo to, że czytasz ten tekst… już coś znaczy.

👉 Sober Team RR – jesteśmy tu, żeby pomóc.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potworki uzależnienia.....prawda, fałsz czy opowieści z krypty

Żal - seria „Emocje, które cisną. Trzeźwienie bez filtra”

Twój mózg nie lubi żartów.......