12 kroków do normalności ciotka Halina na wq.....ie



⚡Ciotka Halina:⚡ 💔 Heniek znowu zapił, mam dość q.....a💔

👠„Przestań być kurą, która sama podsuwa nóż rzeźnikowi”👠 plus 👠"12 kroków do normalności"👠

Posłuchaj mnie, bo nie mam czasu na pierdoły.
Ty nie jesteś „biedną, oszukaną kobietą”. Ty jesteś dorosłą babą, która od lat wybiera życie w kłamstwie.
Tak, wybiera. Bo jak już raz się połapałaś, co on wyprawia, a i tak zostałaś, to nie jesteś ofiarą – jesteś współautorką tej tragedii.

I wiem, że teraz w twojej głowie krzyczy: „Ale on mnie kocha, ale on się stara, ale…”.
To „ale” to jest właśnie łańcuch, którym się sama zakuwa w tej kuchni, gdzie stoisz z garnkiem zupy, czekając aż wróci z kolejnej „rozmowy z kumplami”.


Dlaczego jesteś tak naiwna?

Bo bajki lubisz bardziej niż lustro.
Bo łatwiej ci wierzyć w „on się zmieni” niż w „muszę wziąć odpowiedzialność za swoje życie”.
Bo boisz się ciszy po jego wyjściu – tej ciszy, w której trzeba będzie się zmierzyć ze sobą.
Bo przywykłaś do roli ratowniczki, męczennicy, bohaterki dramatu, która cierpi w imię miłości.

Tylko że to nie jest miłość. To jest uzależnienie od czyjegoś uzależnienia.
I to takie, które robi z ciebie karykaturę kobiety – zmęczoną, szarą, wiecznie czujną, gotową na „jeszcze jeden incydent”.
Ty już nawet nie żyjesz swoim życiem – ty żyjesz jego problemem.


Dlaczego jesteś niekonsekwentna?

Bo twoje „nie” jest miękkie jak masło w lipcu.
Powiesz: „Jeszcze raz, a koniec” – ale sama w to nie wierzysz.
Zrobisz awanturę – a potem wyprasujesz mu koszulę, żeby miał „na terapię”.
Mówisz: „Nie dam ci pieniędzy” – a wiesz dobrze, że za chwilę mu pożyczysz, bo „inaczej będzie gorzej”.

Ty jesteś jak bankomat bez kodu PIN – wystarczy, że on powie odpowiednie hasło, a ty wypłacasz mu wszystko: czas, energię, pieniądze, zdrowie.
A potem płaczesz i mówisz: „No bo on taki biedny…”.


Ile jeszcze będziesz tkwić w mechanizmach współuzależnienia?

Dopóki nie poczujesz, że twoje cierpienie jest gorsze od twojego strachu, dopóty będziesz tkwić.
Dopóki wolisz być „czyjąś” niż „samą”, dopóty będziesz pozwalać, żeby robił z tobą co chce.
Dopóki będziesz sobie wmawiać, że „to dla dobra rodziny” – dopóty twoja rodzina będzie patrzeć na cyrk, w którym mama jest klaunem, a tata – pijanym dyrektorem areny.



Co musi się stać, żebyś otworzyła oczy?

Nie łudź się, że to będzie „ten jeden moment”, w którym on się popłacze i powie: „Kochanie, od dziś jestem czysty”.
To się nie stanie dlatego, że ty płaczesz.
To się nie stanie dlatego, że ty go kochasz.
To się nie stanie dlatego, że dzieci cierpią.

On przestanie pić, jeśli sam będzie chciał – i nie ma żadnej gwarancji, że to się kiedykolwiek wydarzy.
A ty? Ty przestaniesz cierpieć dopiero wtedy, gdy sama zdecydujesz, że nie będziesz już brała udziału w tej farsie.



Dlaczego pomimo wiedzy wciąż jesteś jak dziewczynka, którą można nabrać?

Bo wiedza cię nie ratuje, jeśli nie wprowadzasz jej w życie.
Możesz mieć pięć dyplomów z psychologii i nadal leżeć w łóżku z pijakiem, bo w głowie wciąż masz bajkę o tym, że go uzdrowisz.
Bo ty nie szukasz pomocy – ty szukasz potwierdzenia, że warto jeszcze poczekać.
A ja ci mówię: nie warto.


Do kobiet, które nie potrafią być same

Sama?
O, tu cię boli najbardziej.
Bo ty wolisz spać obok faceta, który wraca nad ranem i cuchnie gorzej niż śmietnik w lipcu, niż zasnąć sama w czystej pościeli.
Wolisz łzy, poniżenie i ciągły strach niż samotny spacer po mieście.
Bo wtedy nikt ci nie powie, że jesteś „czyjąś”.

Ale czyja jesteś teraz? Kobiety silnej? Wolnej?
Nie. Jesteś kobietą, która sprzedała swoje życie za kilka chwil trzeźwego uśmiechu.
I jeszcze sama sobie to tłumaczysz, że „tak trzeba, bo miłość, bo przysięga, bo dzieci”.


Halina wali prosto z mostu:

Deklaracje bez działań są warte mniej niż papier, na którym byłyby zapisane.

Twoje dzieci patrzą i uczą się, jak wygląda związek – jeśli nic nie zmienisz, powielą ten sam scenariusz.

Im dłużej czekasz, tym trudniej ci odejść – bo przyzwyczajasz się do bólu.

On wie, że może – bo ty mu pozwalasz.



Chcesz wiedzieć, jak to wygląda z boku?

Oto scena:
Ty – z podkrążonymi oczami, w starym swetrze, mieszająca zupę i co pięć minut spoglądająca na zegarek.
On – gdzieś, z kimś, z czymś w ręku.
Telefon milczy.
W głowie ty masz już trzy scenariusze:

1. Wróci pijany i będzie awantura.


2. Wróci pijany i będzie się tulił, żebyś mu wybaczyła.


3. W ogóle nie wróci i będziesz dzwonić po znajomych, szpitale i policję.



I tak od lat.
Wiesz, jak to się nazywa? Czekanie na cud w piekle.


Ostatnie pytanie, dziewczyno

Ile jeszcze twoich urodzin minie, zanim zrozumiesz, że twoje życie to nie próba generalna, tylko jedyna sztuka, jaką grasz?
Ile jeszcze świąt spędzisz, udając przed rodziną, że „wszystko jest okej”?
Ile jeszcze razy dzieci będą udawać, że śpią, kiedy on drze się w kuchni?



Ja wiem, że mnie teraz możesz nienawidzić.
Ale wolę, żebyś mnie nienawidziła, a potem się obudziła – niż żebyś mnie lubiła, kiedy będziesz umierać w tym samym łóżku, w którym codziennie zabija cię po trochu jego picie i twoja bierność.


Manifest Ciotki Haliny dla kobiet współuzależnionych

1. Nie jesteś jego matką, opiekunką ani aniołem stróżem – jesteś kobietą, a on jest dorosłym chłopem.
Jeśli potrafi znaleźć sklep z wódką, potrafi też znaleźć pomoc.

2. Każde twoje „ale on taki dobry, jak nie pije” to wyrok dla ciebie i lekcja dla niego, że warto pić.

3. Twoje dzieci patrzą.
Albo pokażesz im siłę, albo nauczysz ich, jak być niewolnikiem w imię miłości.

4. Deklaracje bez czynów są gówno warte.
„Kocham cię” po butelce jest jak wymioty – lepiej nie brać tego do siebie.

5. Czekanie na cud to marnowanie życia.
Cudu nie będzie, jeśli sama nie przestaniesz w tym uczestniczyć.

6. Nie jesteś wyjątkowa.
Dla każdej kobiety alkoholik mówi to samo – różnią się tylko imiona.

7. Im dłużej zwlekasz, tym bardziej przyzwyczajasz się do piekła.
I któregoś dnia obudzisz się i zobaczysz, że nie potrafisz żyć inaczej – nawet gdyby ci się udało odejść.

8. Twój strach przed samotnością jest większy niż strach przed niszczeniem siebie – i to jest twój prawdziwy wróg, nie on.

9. Współuzależnienie to nie poświęcenie – to powolne samobójstwo w imię cudzej choroby.

10. Masz jedno życie.
A jeśli pozwolisz mu je zabrać – nikt ci go nie odda.


Halina kończy prosto:

 Albo przestajesz ratować kogoś, kto nie chce być uratowany – i zaczynasz ratować siebie.
Albo wchodzisz głębiej w bagno, aż już nawet nie będziesz pamiętać, jak wyglądało słońce.



12 KROKÓW DLA WSPÓŁUZALEŻNIONYCH – Ciotka Halina mówi, jak jest



Przedmowa Ciotki Haliny

Słuchaj, Bożeno, Karino, Małgosiu – i każda inna, która siedzi po uszy w cudzym syfie, nazywając to „miłością”.
Nie będę ci tu opowiadać bajek o sile wyższej, cudach i „wszechświecie, co cię wysłucha”.
Bajki zostaw dzieciom. Ty masz życie, które właśnie przepalasz, stojąc przy garze dla faceta, który traktuje cię jak darmową pralnię, kuchnię i bankomat w jednym.

Te 12 kroków to nie jest poradnik z kolorowego magazynu.
To jest plan ucieczki z więzienia, które sama sobie zbudowałaś – cegła po cegle, wymówka po wymówce, łza po łzie.
Każdy krok będzie bolał. Bo żeby wyjść z tego bagna, trzeba w końcu zobaczyć, w czym się stoi.

I uprzedzam – jak chcesz, żebym cię głaskała po głowie, to odłóż ten tekst.
Ale jeśli masz już dość swojego odbicia w lustrze, jeśli masz dość bycia „tą, co wytrzymuje”, to weź te kroki, wgryź się w nie i zacznij działać.

Bo jedno wiesz na pewno – on może się zmienić, ale wcale nie musi. Ty możesz się zmienić – i to jest jedyna pewność, jaką masz.




KROK 1. Przestań kłamać sobie.

Powiedz na głos: „Żyję z osobą uzależnioną, która mnie rani”.
Bez „ale on taki dobry, jak…”. Bez pudru. Prawda to pierwszy gwóźdź wybity z twojej klatki.
💬 Halina: „Dopóki kłamiesz sobie, że to miłość, jesteś współautorką własnego piekła.”

KROK 2. Zrozum, że nie jesteś odpowiedzialna za jego życie.

Nie jesteś jego matką, ratownikiem ani psychologiem 24/7.
On jest dorosły – jeśli potrafi pić, potrafi też brać odpowiedzialność za swoje decyzje.
💬 Halina: „Jak przestaniesz mu podcierać tyłek, może wreszcie zauważy, że siedzi w gównie.”

KROK 3. Przestań ratować.

Nie zawoź go na terapię, kiedy jest w ciągu.
Nie dzwon po znajomych, żeby go „ściągnąć z meliny”.
Nie rób rosołu na kaca. Ratując go, topisz siebie.
💬 Halina: „Topisz się razem z nim, tylko że on wciąga cię pod wodę, a sam się nawet nie szarpie.”

KROK 4. Postaw granice i trzymaj się ich, nawet gdy płacze.

„Nie” znaczy „nie”.
Jeśli ustępujesz po łzach i obietnicach, to nie stawiasz granic – tylko przesuwasz je tak, żeby jemu było wygodniej.
💬 Halina: „Twoje granice to nie guma od majtek – przestań je rozciągać pod niego.”

KROK 5. Zrozum, że twoje dzieci patrzą.

Uczą się, jak wygląda miłość, jak wygląda rola kobiety, jak wygląda „normalność”.
Ty decydujesz, czy pokażesz im siłę, czy powielisz dramat.
💬 Halina: „Twoje córki uczą się, jak być tobą. Twoi synowie – jak być nim. Chcesz tego?”

KROK 6. Wybierz siebie, nawet jeśli cały świat będzie ci mówił, że „rodzina jest najważniejsza”.

Rodzina nie istnieje, jeśli nie ma w niej szacunku i bezpieczeństwa.
Nie ucz dzieci, że „rodzina” oznacza znoszenie przemocy i upokorzeń.
💬 Halina: „Rodzina to nie więzienie. A ty nie jesteś dożywotnio skazana.”

KROK 7. Przestań czekać na cud.

Cudu nie będzie.
Alkoholik przestaje pić, gdy sam chce – a ty nie masz na to żadnej mocy.
💬 Halina: „Czekanie na cud to jak czekanie, aż świnia zacznie latać – możesz się zestarzeć.”

KROK 8. Naucz się być sama.

Samotność jest straszna tylko wtedy, gdy nie znasz swojej wartości.
Lepiej być samą w ciszy niż razem w piekle.
💬 Halina: „Samotność leczy. Tylko trzeba ją przeżyć, a nie od razu lecieć po nowego kata.”

KROK 9. Zacznij dbać o swoje życie.

Idź do fryzjera, na spacer, na kurs, zapisz się na terapię – dla siebie, nie po to, żeby „jemu pokazać”.
Twoje życie to nie jest jego dodatek.
💬 Halina: „Im bardziej dbasz o siebie, tym mniej smakuje ci jego ochłap.”

KROK 10. Mów, co czujesz, bez owijania w bawełnę.

„Boję się, że mnie zniszczysz.” „Nie chcę tak żyć.” „Mam dość.”
Niech słyszy prawdę. Nie milcz, bo milczenie to przyzwolenie.
💬 Halina: „Milczenie to ciche ‘rób, co chcesz’.”

KROK 11. Szukaj wsparcia tam, gdzie cię nie ocenią, tylko zrozumieją.

Grupa wsparcia, terapia, przyjaciele – ludzie, którzy wiedzą, co to znaczy współuzależnienie.
Unikaj „życzliwych”, co mówią: „Wytrzymaj dla dobra dzieci”.
💬 Halina: „Nie słuchaj rad od tych, co sami toną – pociągną cię ze sobą.”

KROK 12. Zrozum, że twoje życie zależy tylko od ciebie.

Nie od jego decyzji, nie od tego, czy pójdzie na terapię, nie od tego, czy „zrozumie”.
Jeśli chcesz wyjść z piekła, musisz sama wstać i wyjść.
💬 Halina: „Drzwi są otwarte od dawna – tylko ty wmawiasz sobie, że nie masz klamki.”

Moje drogie otrzymałyście, poradnik, elementarz który może pomóc Ci przebrnąć przez drogę do swojego komfortu życia.
Do bezpieczeństwa i Twojego i Twoich pociech.
To czy go wykorzystasz zależy tylko od jednej osoby, i nie jest to przyjaciółka, terapeuta, trener czy kto kolwiek inny, to jesteś Ty.
Obudź się z tego letargu, i korzystaj z przewodnika, stosuj sugestie......zacznij ŻYĆ.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potworki uzależnienia.....prawda, fałsz czy opowieści z krypty

Żal - seria „Emocje, które cisną. Trzeźwienie bez filtra”

Twój mózg nie lubi żartów.......