Jeszcze nie jest tak źle......
Wstęp
„Jeszcze nie jest tak źle” to jedno z najgroźniejszych zdań, jakie może wypowiedzieć osoba uzależniona.
To jakby tonący mówił: „Jeszcze nie mam wody w płucach, mogę chwilę popływać”.
Problem w tym, że morze nie pyta, czy jesteś gotowy utonąć. I uzależnienie też nie.
Perspektywa terapeuty – mechanizm bagatelizowania
To zdanie jest jednym z najpotężniejszych narzędzi zaprzeczania i minimalizacji problemu.
Oparte jest na kilku filarach:
1. Porównywanie się w dół – „Tamten stracił rodzinę i dom, ja mam pracę, więc jest OK”. To złudzenie bezpieczeństwa, które opóźnia moment działania.
2. Ocenianie po skutkach, nie przyczynach – dopóki nie ma katastrofy w życiu osobistym czy zdrowotnym, uzależnienie wydaje się „pod kontrolą”.
3. Kultura picia – w społeczeństwie, gdzie alkohol jest wszędzie, „piję, ale mam pracę” brzmi jak usprawiedliwienie.
4. Lęk przed zmianą – uznanie, że jest źle, oznacza konieczność działania. A działanie wymaga wysiłku i konfrontacji z prawdą.
Perspektywa Janusza – po ryju, bez filtrów
„Jeszcze nie jest tak źle? Serio? To opowiem ci, jak wygląda „tak źle”.
Tak źle to wtedy, gdy srasz krwią i nie masz siły dojść do kibla. Tak źle to wtedy, gdy matka zrywa z ciebie mokrą kołdrę, bo przestałeś oddychać. Tak źle to wtedy, gdy budzisz się w melinie obok kogoś, kogo nawet nie chcesz pamiętać.
Ale wiesz co? Zawsze znajdziesz kogoś, kto ma gorzej. I na tym jedziesz, mistrzu – bo skoro ktoś jest w gorszym bagnie, to twoje gówno pachnie jak Chanel.
„Jeszcze nie jest tak źle” to jak mówienie: „Jeszcze mogę się trochę podtopić, zanim zacznę się ratować”. Geniusz strategii, nie?
Tylko pamiętaj – toniesz w tym samym morzu. I fale nie mają litości.”
Dlaczego to zdanie jest jak kajdany?
Zatrzymuje proces zmiany – skoro „nie jest tak źle”, to nie ma presji, by coś zrobić.
Wzmacnia mechanizmy uzależnienia – każdy dzień zwłoki to dzień, w którym nałóg rośnie w siłę.
Usprawiedliwia dalsze picie – pozwala pić bez poczucia winy, bo przecież „są tacy, co mają gorzej”.
Psychologia minimalizacji
W psychologii to zjawisko nazywamy mechanizmem obronnym – bagatelizowanie problemu, by uniknąć bólu psychicznego.
Człowiek woli wierzyć, że „jest OK”, bo prawda wymagałaby natychmiastowej decyzji i wysiłku.
Problem w tym, że uzależnienie nie stoi w miejscu – i to, co dziś „nie jest tak źle”, jutro może być punktem, o którym powiesz: „Gdyby wtedy było tak jak dziś, to bym się cieszył”.
Podsumowanie eksperta
„Jeszcze nie jest tak źle” to nie jest stan faktyczny – to wymówka.
Moment, w którym to mówisz, jest właśnie najlepszym momentem, by działać.
Bo im dłużej czekasz, tym mniejsza szansa, że będziesz miał z czego i po co wychodzić.
Puenta Janusza
„Nie czekaj, aż będzie tak źle, że już nie będziesz w stanie nic zrobić. Wtedy nie będziesz już mówił 'Jeszcze nie jest tak źle'. Będziesz mówił tylko: 'Szkoda, że nie zacząłem wcześniej'. A wtedy to już może być koniec bajki, kolego.”
Komentarze
Prześlij komentarz