Pustka po alkoholu seria „Emocje, które cisną. Trzeźwienie bez filtra”
PUSTKA PO ALKOHOLU
Tytuł: Gdy znika flaszka, a życie dalej nie smakuje – o pustce, która zostaje po alkoholu
---
Trzeźwienie to nie tylko rezygnacja z picia.
To rezygnacja z ukojenia, iluzji, błogiego zawieszenia.
To brutalna konfrontacja z życiem, które kiedyś zakrywał alkoholowy filtr.
I wtedy właśnie pojawia się ona – pustka.
Nie taka romantyczna, jak w filmach. Tylko pusta jak lodówka po weekendzie. Cicha, nieruchoma, lepka.
---
1. Czym jest pustka po alkoholu?
To nie depresja, chociaż łatwo ją z nią pomylić.
To nie głód alkoholowy, choć potrafi go napędzać.
To stan, w którym zniknęło „COŚ”, ale nie pojawiło się jeszcze „COŚ INNEGO”.
To moment między „już nie piję”, a „jeszcze nie żyję na nowo”.
Ciało na sucho, umysł czysty, ale dusza… pusta.
– Brakuje rytuału wieczornego.
– Brakuje hałasu w głowie.
– Brakuje zagłuszacza samotności, lęku, nudy, braku sensu.
I w tej ciszy zaczynają mówić demony.
Nie te z horrorów – te z własnych wspomnień.
---
2. Janusz:
> „Jak przestałem pić, myślałem, że będę się czuł wolny. A ja czułem się… pusto. W domu cisza. Kumple zniknęli. Wieczory ciągnęły się jak smród po remoncie. Nic nie cieszyło. I wtedy zrozumiałem: alkohol był moim zajęciem. Moim towarzystwem. Moją maską. Bez niego byłem nikim. I dopiero wtedy zaczęło się prawdziwe trzeźwienie.”
---
3. Grażyna:
> „Po terapii, jak odciąłam się od tego wszystkiego, co mnie niszczyło, poczułam pustkę. Bo nie wiedziałam, kim jestem bez ratowania innych, bez napięcia, bez chaosu. Czułam się jak mebel bez funkcji. Stałam, ładna, wyczyszczona, ale… zbędna. I to było straszne. Ale potrzebne.”
---
4. Heniek:
> „Pustka po alkoholu to znak, że nie masz jeszcze czym wypełnić tego, co zabierał ci trunek. I to wcale nie znaczy, że coś robisz źle. To znaczy, że masz okazję poszukać. Ale zanim znajdziesz, musisz przetrwać. A to cholernie trudne. I tu najwięcej ludzi odpada. Bo myślą, że ta pustka to koniec. A to dopiero początek.”
---
5. Ekspert:
Psychologia opisuje pustkę jako przejaw tzw. straty wtórnej. Rezygnacja z alkoholu wiąże się z utratą nie tylko substancji, ale i środowiska, rytuałów, tożsamości, a czasem nawet „życia towarzyskiego”.
To naturalny etap żałoby.
Po czym? Po stylu życia. Nawet jeśli był niszczący – był znany.
Pustka jest przestrzenią przejściową między „tym, co było” a „tym, co może się dopiero zbudować”. Ale ludzie jej nie rozumieją. Myślą, że coś poszło nie tak. Tymczasem wszystko idzie zgodnie z planem.
Tyle że… boli.
---
6. Co można poczuć w pustce?
bezsens – „To po co ja nie piję, skoro nic nie czuję?”
nuda – „Nie wiem, co robić z czasem.”
samotność – „Nie mam już z kim pogadać, bo dawni znajomi odeszli.”
lęk – „Co, jeśli ja już nie znajdę nic lepszego?”
złość – „Inni mogą pić i żyją. A ja cierpię?”
To są naturalne reakcje.
Ale zostawione bez reakcji – stają się polem do nawrotu.
---
7. Halina:
> „Pustka to nie choroba. To zaproszenie. Tylko większość ludzi się go boi. Bo trzeba wtedy usiąść samemu ze sobą. Bez dźwięku. Bez telefonu. Bez browara. I to jest moment próby. Jak go przejdziesz – już nic cię nie złamie.”
---
8. Jak wypełniać pustkę po alkoholu?
(nie udając, że jej nie ma)
1. Nazwij ją.
Powiedz wprost: „Czuję pustkę.”
To jak przyznanie się, że boli ząb – dopiero wtedy można go leczyć.
2. Nie karm jej piwem.
Pustka po alkoholu nie zniknie, jeśli znowu zalejesz ją alkoholem.
Wtedy tylko wraca z odsetkami.
3. Wprowadź mikronawyki.
Małe rzeczy, które budują nową codzienność:
stała pora wstawania,
dziennik wdzięczności,
jeden telefon dziennie do trzeźwej osoby,
spacer bez muzyki – z myślami.
4. Pytaj siebie: „Co JA lubię?”
Bo często nie wiemy, co robić z wolnym czasem – bo przez lata nie mieliśmy go w trzeźwej wersji.
5. Znajdź wspólnotę.
Grupa wsparcia, społeczność online, nawet komentarze pod postem – byle ktoś cię widział.
---
9. Pustka jest częścią procesu. Ale nie jest końcem drogi.
Trzeźwienie to proces odbudowy.
A zanim coś postawisz, musisz zrobić miejsce.
A pustka to właśnie to miejsce. Tyle że echo w nim czasem ogłusza.
Niech ci nie przyjdzie do głowy, że skoro nie czujesz radości – to znaczy, że coś robisz źle.
Nie. To znaczy, że robisz coś PRAWDZIWEGO.
I dlatego czujesz, że nie masz już nic.
Bo dopiero masz zacząć budować swoje COŚ.
---
I pamiętaj: cisza po burzy to nie zawsze ulga. Czasem to dopiero pole, na którym nauczysz się być SOBĄ.
Komentarze
Prześlij komentarz