Suchy alkoholik


„Suchy alkoholik” – czyli dlaczego trzeźwość to nie tylko brak promili

„Suchy alkoholik” – brzmi dziwnie, nie? Bo jak to: ktoś nie pije, ale dalej jest uwalony w nałóg? A no tak to właśnie wygląda.

To nie jest obelga, choć często brzmi jak wyrok. To diagnoza. Twarda prawda: samo odstawienie kieliszka nie czyni człowieka wolnym.

Heniek mówi:

– Ja, chłopaki i dziewczyny, byłem suchym alkoholikiem przez pierwsze dwa lata. Nie piłem, ale byłem nie do zniesienia. W domu terrorysta, w pracy wiecznie obrażony. Poczucie krzywdy, że mi „zabrali” ukochane piwko. I co? Żadnej radości z życia, tylko wkurw i ciągłe myślenie: „czemu ja?”. Dopiero jak zacząłem grzebać w głowie i sercu, to przestałem być „suchy”, a zacząłem być naprawdę trzeźwy.


Janusz rzuca swoje trzy grosze:

– Wiesz, suchy alkoholik to taki typ, co zamiast chlać, zaczyna wciągać życie innych. Kontroluje, poucza, marudzi. Bo nie nauczył się żyć bez alkoholu, tylko go odciął i wpadł w obsesję „jak teraz przeżyć dzień”. Niby trzeźwy, a mentalnie dalej na bani. I to bywa groźniejsze niż picie, bo myśli: „mam to pod kontrolą”. A tak naprawdę nie ma.

Grażyna z boku dorzuca:

– Z perspektywy bliskich – suchy alkoholik to dramat. Nie pije, ale dalej wrzeszczy, manipuluje, wybucha, traktuje wszystkich jak śmieci. I słyszę: „Czego ty chcesz, przecież nie piję!”. A ja chcę normalności, bliskości, człowieka w domu, a nie robota na baterie gniewu. Bo trzeźwość to nie zakaz picia, to praca nad sobą.

Halina wali prosto z mostu:

– Trzeźwość to nie konkurs, komu dłużej sucho w gardle. To zmiana życia. Jak ktoś nie pije, ale dalej zachowuje się jak ostatni buc, to ja się pytam: po co ta cała zabawa? Nie pijesz, a dalej krzywdzisz ludzi? To nie jest zwycięstwo, to jest zawieszenie wyroku.


Ekspert dorzuca:

„Suchy alkoholik” to pojęcie używane w psychoterapii uzależnień. Opisuje osobę, która odstawiła substancję, ale nie zmieniła swoich schematów emocjonalnych, myślenia i zachowania.

Cechy:

wieczne niezadowolenie,

złość i frustracja,

brak radości i sensu,

poczucie krzywdy,

obwinianie świata.


Bez terapii i pracy nad sobą łatwo tu o nawrót. Bo alkohol był tylko objawem, nie przyczyną.


Puenta ekipy:

Nie chodzi o to, żeby być suchym jak wiór, tylko żeby żyć na trzeźwo. To znaczy – czuć emocje, mówić o nich, budować relacje, a nie tylko liczyć dni od ostatniego kieliszka.

Trzeźwość to nie kara. To wybór. Ale dopiero, jak nauczysz się żyć bez alkoholu w głowie, stajesz się naprawdę wolny.


👉 A teraz pytanie do Ciebie: czy jesteś tylko „suchy”, czy już naprawdę trzeźwy?

Dalej.....

Nie pijesz od miesięcy. Może i lat. Ale dalej wrzeszczysz, obrażasz się, czujesz krzywdę. Dalej kontrolujesz wszystkich dookoła. Dalej żyjesz jakbyś miał kaca – tylko bez wódki.

To jest właśnie suchy alkoholik. Człowiek, który odstawił butelkę, ale nie zrobił nic z głową i sercem.

👉 Heniek mówi: „Byłem trzeźwy, ale toksyczny jak denaturat. Dopiero terapia nauczyła mnie żyć, a nie tylko liczyć dni bez piwa.”

👉 Janusz dodaje: „Suchy alkoholik to typ, co nie pije, ale dalej ciągnie wszystkich na dno. Bo alkohol był tylko objawem, a nie przyczyną.”

👉 Grażyna z boku: „Dla bliskich to piekło. On mówi: ‘Czego chcesz, przecież nie piję!’. A ja chcę człowieka, nie tyrana bez promili.”

👉 Halina wali prosto: „Nie pijesz, a dalej jesteś bucem? To nie trzeźwość, to tylko zawieszenie wyroku.”

💥 Prawda jest taka: sama abstynencja to za mało. Trzeźwość to zmiana życia, nie tylko zawartości kieliszka.

I pytanie do Ciebie:
Jesteś naprawdę trzeźwy – czy tylko suchy?

👉 „Znasz kogoś, kto niby nie pije, a dalej żyje jakby miał kaca? Oznacz go albo udostępnij – może otworzy oczy.”
👉 „Napisz w komentarzu: suchy czy naprawdę trzeźwy?”
👉 „Podaj dalej – to temat, o którym nikt głośno nie mówi.”



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potworki uzależnienia.....prawda, fałsz czy opowieści z krypty

Żal - seria „Emocje, które cisną. Trzeźwienie bez filtra”

Twój mózg nie lubi żartów.......