Terapia - mity i bajania.....
Mity o terapii – i jak zabijają twoją szansę na życie
Wstęp –
Prawda jest taka: nie terapia cię zabije, tylko alkohol.
Ale jeśli wierzysz w te wszystkie opowieści z mchu i paproci, które krążą o leczeniu, to w zasadzie robisz przysługę swojemu nałogowi.
On się cieszy, kiedy słyszysz: „Nie idź na terapię, bo ci zrobią wodę z mózgu”.
Bo to znaczy, że jeszcze długo będziesz jego wiernym klientem.
Perspektywa terapeuty – skąd się biorą mity?
W gabinetach słyszymy te same bzdury od lat. Ich źródła są podobne:
Historie zasłyszane – ludzie powtarzają opowieści kogoś, kto „był” na terapii… przez dwa dni, bo uciekł po pierwszym konfrontacyjnym spotkaniu.
Zniekształcone doświadczenia – ktoś wraca z terapii i pije, więc wniosek: „terapia nie działa”.
Lęk przed utratą kontroli – mity pozwalają nie iść na terapię, bo rzekomo to „zagrożenie”, a nie pomoc.
Najczęstsze mity o terapii
1. „Tam robią pranie mózgu” – Prawda? Tak. Ale to pranie usuwa brud, który sam tam naniosłeś.
2. „Traktują cię jak wariata” – Nie. Traktują cię jak człowieka, który ma chorobę i wymaga konkretnej pomocy. Ale jeśli jesteś przyzwyczajony, że wszyscy ci przytakują, to każda prawda w oczy będzie brzmiała jak atak.
3. „Każą ci się modlić” – W placówkach świeckich – bzdura. W AA – masz prawo rozumieć to po swojemu, nawet bez religii. I najważniejsze AA nie jest terapią, to grupa wsparcia!!!!
4. „Będziesz siedział z menelami” – Będziesz siedział z ludźmi, którzy piją i cierpią tak samo jak ty – niektórzy mają firmy, inni śpią w noclegowni. Choroba nie wybiera.
5. „To obóz, gdzie łamią psychikę” – To miejsce, gdzie wreszcie ktoś przestanie głaskać cię po głowie i zacznie mówić prawdę.
Perspektywa Janusza – bez litości, po bandzie
„Nie idziesz na terapię, bo słyszałeś, że tam jest ciężko? A to w picu jest lekko?
Boisz się, że będziesz siedział z „menelami”? To cię zaskoczę – oni boją się, że będą siedzieć z tobą.
„Pranie mózgu”? Stary, to co masz teraz w głowie to jest szambo. To nie jest pranie mózgu, to jest dezynfekcja.
I jeszcze najlepsze: „Terapia nic nie daje, bo mój wujek był i dalej pił”. Twój wujek pił nie dlatego, że terapia nie działa, tylko dlatego, że wujek myślał, że jest mądrzejszy od choroby.
Wiesz, co naprawdę robią w terapii? Zdejmują ci różowe okulary i pokazują, że jesteś w gównie po uszy. I jak to zrozumiesz, to zaczynasz z tego gówna wychodzić.
Ale jak wolisz wierzyć w te bajki, to spoko – alkohol się ucieszy. Będziesz jego klientem aż do śmierci. I powiem ci, on nie robi promocji.”
Dlaczego mity działają tak dobrze?
Dają wymówkę – łatwiej powiedzieć „nie idę, bo to sekta”, niż „boję się przyznać, że mam problem”.
Budują fałszywe poczucie bezpieczeństwa – skoro terapia to „zło”, to picie w porównaniu z nią wydaje się „normalne”.
Chronią nałóg – każdy mit to tarcza, która zatrzymuje cios wymierzony w alkohol.
Psychologia utrwalania mitów
Mózg osoby uzależnionej szuka potwierdzeń tego, w co chce wierzyć (efekt potwierdzenia).
Jeśli ktoś powie, że terapia jest „beznadziejna”, mózg to chętnie przyjmie, bo dzięki temu nie trzeba nic zmieniać.
Podsumowanie eksperta
Każdy dzień, w którym wierzysz w mity o terapii, to dzień, w którym tracisz szansę na odzyskanie życia.
Terapia nie jest przyjemnością – ale to nie spa, tylko stacja ratunkowa.
A ratunek rzadko jest wygodny.
Puenta Janusza
„Alkohol kocha, jak się boisz terapii. Bo to znaczy, że wolisz umrzeć w znajomym gównie, niż wejść w nieznane i się uratować. Więc wybieraj, mistrzu – chcesz bajki, czy chcesz życia?”
Komentarze
Prześlij komentarz