Narządy mają głos......pijesz? to poczytaj....












Narządy mają głos

👉 Wyobraź sobie, że twoje narządy zaczynają do ciebie gadać po latach chlania:

🧠 Mózg: „Codziennie jakbyś robił mi mini-udar. Kiedyś byłem Ferrari, teraz ledwo maluch na gazie.”

🍺 Wątroba: „Pracuję jak fabryka, ale zamieniasz mnie w złom na działce – tłuszcz, blizny, marskość.”

🤢 Trzustka: „Cicha jestem, ale jak walnę zapaleniem, to będziesz błagał o śmierć.”

❤️ Serce: „Pompuję ci życie, a ty mi dajesz arytmię i zawał w gratisie.”

💧 Nerki: „Filtry się kończą. Jak padnę, dializy i zero melanżu.”

🔥 Układ trawienny: „Zgaga, refluks, a na końcu rak. Smacznego.”

💥 To nie bajka, tylko codzienny SMS od twojego ciała.
Ignorujesz? To licz się z komunikatem końcowym: STOP SYSTEM – KONIEC GRY.

„Narządy mają głos – co się dzieje, jak chlasz latami”

Mózg (procesor, centralka):
„Stary, ja tu steruję całym twoim życiem, a ty mi codziennie wylewasz spiryt na kabelki. Najpierw fajnie, bo się śmieję, wesoło mi, trochę jakby turbo. Ale potem? To tak, jakbyś codziennie robił mały udar – badania pokazują, że każda grubsza libacja uszkadza mnie tak, jakby ktoś odciął mi kawałek kabla. I nie ma wymiany części – tracisz pamięć, refleks, koncentrację. Krótko: zamiast Ferrari robię się maluchem bez hamulców.”

Wątroba (największa fabryka w ciele):
„Ty myślisz, że ja mam nadludzką siłę. No fakt, filtruję jak szalona – piwo, wódka, wino, co tam wlejesz. Ale ja nie jestem sortownią śmieci bez końca. Najpierw robię nadgodziny i odbudowuję się jak feniks, ale potem – zaczynam się zatykać. Najpierw tłuszcz, potem blizny, a na końcu marskość. To jakbyś zamienił mnie z fabryki Mercedesa w zardzewiały złom na działce.”

Trzustka (cicha wariatka):
„Nikt o mnie nie gada, bo ja taka cicha jestem. Ale to ja produkuję insulinę i pilnuję, żeby cukier we krwi nie odwalił ci akcji rollercoaster. Jak lejesz procenty, ja dostaję szału. Raz puszczę za dużo enzymów, raz za mało – i nagle masz cukrzycę, bóle brzucha, albo zapalenie, które boli tak, że modlisz się, żebyś już wylądował na tamtym świecie.”

Serce (pompka życia):
„Ej, ja tu pompuję dla ciebie krew 24/7. Ale jak mnie zalewasz, to rytm mi się rozjeżdża jak DJ po trzech piwach. Niby działa, ale nagle bach – arytmia, ciśnienie w kosmos. Długotrwałe picie to jak granie w rosyjską ruletkę: któregoś dnia wstaniesz, ale ja powiem pass. Zawał nie pyta, czy masz jeszcze siłę do śmiania się z memów.”

Nerki (oczyszczalnia ścieków):
„My dwie robimy za filtry. Jakbyś codziennie sypał piach do pralki, to ile to wytrzyma? Alkohol nas wysusza, zabiera minerały, robi z nas sito. A my mamy dźwigać twoje życie? Po kilku latach stwierdzimy: nie ma moczu, nie ma życia. I wtedy szpital, dializy i koniec melanżu.”

Układ trawienny (od żołądka po jelita):
„Tu, gdzie wszystko się zaczyna, robi się istny cyrk. Najpierw zgaga, refluks, bo kwasy jadą w górę jak wybuch wulkanu. Potem błona śluzowa zżerana jak przez papier ścierny. Jelita też mają dość – zamiast normalnej pracy, dostają kabaret, a na końcu przychodzi rak i zamienia scenę w dramat.”

Puenta – SMS od całej ekipy

„Ej stary! My tu wszyscy mamy dość. Wysyłamy ci sygnały – bóle głowy, kac gigant, drżenie rąk, zgaga, ciśnienie, cukier w kosmos. To są nasze SMS-y ostrzegawcze. Jeśli je olewasz, to licz się z tym, że w końcu wyślemy ci wiadomość ostatnią: STOP SYSTEM – KONIEC GRY.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potworki uzależnienia.....prawda, fałsz czy opowieści z krypty

Żal - seria „Emocje, które cisną. Trzeźwienie bez filtra”

Twój mózg nie lubi żartów.......