Cechy, które budują trzeźwość.....


 

 Cechy, które budują trzeźwość

Wytrwałość, cierpliwość w drodze do celu. Uczciwość, szczerość wobec siebie i innych. Pokorę, realne spojrzenie na siebie i życie. Samodyscyplinę, konsekwencje w działaniu. Spokój wewnętrzny i cierpliwość, zrozumienie i spokój wobec procesu zmian. Wdzięczność, umiejętność dostrzegania dobra w codzienności. Świadomość, zrozumienie własnych emocji i potrzeb. Odwaga, mówienie o sobie i swoich uczuciach. Nadzieja, wiara że każdy dzień może być lepszy. Spokój wewnętrzny.

To tekst, który czyta się jak rozmowę z samym sobą po trudnym dniu. Empatyczny, z pazurem, ale prawdziwy.

Nie wystarczy przestać pić.
Trzeba się zbudować od nowa — cegła po cegle, dzień po dniu.
Bo trzeźwość nie jest nagrodą, tylko robotą nad sobą.
I nie ma tu skrótów.

1. Wytrwałość i cierpliwość w drodze do celu

Trzeźwienie to maraton, nie sprint.
Nie będzie fanfar, lajków ani natychmiastowych efektów.
Ale jeśli każdego dnia zrobisz choć jeden mały krok — to właśnie jest zwycięstwo.
Cierpliwość to nie czekanie, aż coś się zmieni. To robienie swojego, nawet gdy nikt nie patrzy.

2. Uczciwość i szczerość wobec siebie i innych

Bez tego nie ma trzeźwości.
Bo alkoholik potrafi okłamać każdego — oprócz siebie.
Szczerość boli, ale to ona daje wolność.
Uczciwość zaczyna się od prostego zdania:
„Nie jest dobrze. Ale chcę to zmienić.”

3. Pokora i realne spojrzenie na siebie

Pokora to nie uległość. To świadomość własnych granic.
To umiejętność przyznania: „nie wszystko wiem, nie wszystko potrafię, ale mogę się nauczyć”.
Pokora nie kłania się innym — kłania się prawdzie.

4. Samodyscyplina i konsekwencja w działaniu

Każdy dzień to test.
Czy wstaniesz, gdy się nie chce?
Czy zrobisz to, co trzeba, mimo że nikt nie sprawdza?
Samodyscyplina to mięsień — rośnie wtedy, gdy najchętniej byś odpuścił.

5. Spokój wewnętrzny i zrozumienie procesu

Nie wszystko musi się dziać dziś.
Czasami najlepsze, co możesz zrobić, to zatrzymać się i oddychać.
Trzeźwienie to proces — falowanie, cofanie, uczenie się.
Spokój to nie brak emocji, tylko umiejętność nie dać się im ponieść.

6. Wdzięczność – sztuka widzenia dobra w codzienności

Nie trzeba mieć wszystkiego, by czuć się dobrze.
Wystarczy zobaczyć, że masz wystarczająco.
Ciepło, łóżko, oddech, kogoś, kto zapyta „jak się czujesz”.
Wdzięczność to paliwo, które chroni przed narzekaniem i żalem.

7. Świadomość – zrozumienie emocji i potrzeb

Nie uciekaj od emocji.
Zrozum, co czujesz i dlaczego.
Bo każdy głód, każda złość, każda tęsknota to wiadomość od Ciebie do Ciebie.
Świadomość nie wymaga perfekcji – tylko obecności.

8. Odwaga – mówienie o sobie i swoich uczuciach

Najtrudniejsze słowa to: „boję się”, „czuję się źle”, „potrzebuję pomocy”.
Ale właśnie wtedy zaczyna się prawdziwe leczenie.
Odwaga nie krzyczy.
Odwaga przyznaje się do słabości i mimo wszystko idzie dalej.

9. Nadzieja – wiara, że każdy dzień ma sens

Nie musisz widzieć całej drogi.
Wystarczy wierzyć, że jutro warto wstać.
Bo trzeźwość nie obiecuje łatwego życia.
Obiecuje prawdziwe życie – z bólem, ale i ze smakiem.

Nie przychodzi od razu.
Nie spada z nieba.
Rodzi się po cichu – w chwili, gdy przestajesz walczyć ze sobą, a zaczynasz ze sobą współpracować.
To ten moment, gdy już nie musisz niczego udowadniać.
Jesteś.
I to wystarczy.

Podsumowanie – głos narratora

Wiesz, nikt nie rodzi się z tymi cechami.  Spokój wewnętrzny


Wytrwałości, pokory, cierpliwości – tego nie da się kupić ani przeczytać w książce.
To wszystko przychodzi po czasie.
Po każdym potknięciu, po każdej nocy, kiedy miałeś ochotę to wszystko rzucić i zalać ciszę.

Ale właśnie wtedy, gdy nie odpuszczasz, coś się zmienia.
Nie z zewnątrz. W środku.
Zaczynasz rozumieć, że trzeźwość to nie kara, tylko szansa.
Że ten cały proces nie ma cię złamać, tylko zbudować od nowa.
Bez fałszu, bez masek, bez udawania kogokolwiek.

Bo trzeźwienie to nie walka z alkoholem.
To spotkanie z człowiekiem, który od lat siedział w tobie – tym prawdziwym.
I dopiero wtedy, gdy dasz mu głos, gdy powiesz mu: „hej, jestem z tobą”, zaczyna się coś, co można nazwać spokojem. Nie idealnym. Nie wiecznym.

Ale prawdziwym.
Takim, który wystarczy, by wstać jutro i znowu robić swoje.

wsparcie :

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potworki uzależnienia.....prawda, fałsz czy opowieści z krypty

Żal - seria „Emocje, które cisną. Trzeźwienie bez filtra”

Twój mózg nie lubi żartów.......