DELIRIUM – CZYLI PIEKŁO NA TRZEŹWO
DELIRIUM – CZYLI PIEKŁO NA TRZEŹWO
🔥 1. Scena otwierająca
Zdzichu mówi, że myślał, że oszalał.
„Widziałem robaki na ścianie. Słyszałem głosy. Myślałem, że zwariowałem.
A to był mój mózg, który się rozpadł.”
Siedział na łóżku, patrzył w ścianę i widział, jak tynk się rusza.
Słyszał głosy, widział cienie.
Kurwa, nawet pies, którego dawno nie miał, szczekał w kącie pokoju.
„Nie spałem trzy noce, trzęsło mnie jak w betoniarce. Myślałem, że to nerwy. A to było delirium.”
Heniek dodaje, że jak to zobaczył kiedyś u kolegi z meliny, to mu się żyć odechciało.
Facet gadał z sufitem, kogoś błagał o litość, potem śmiał się jak wariat, a za chwilę darł się, że ktoś go goni.
To już nie był kac.
To był koniec świata we własnej głowie.
2. Co to jest delirium – ekspercko, po ludzku
Delirium tremens, czyli majaczenie alkoholowe, to nie bajka ani film.
To ciężki stan psychotyczny, który pojawia się po nagłym odstawieniu alkoholu — najczęściej po długim ciągu.
Mózg, przyzwyczajony do działania „na dopingu z etanolu”, nagle traci paliwo.
I zaczyna się sypać cała chemia: dopamina, GABA, adrenalina — wszystko się gotuje.
To już nie tylko drżenie rąk czy bezsenność.
To halucynacje, panika, pot, dreszcze, utrata kontaktu z rzeczywistością.
Ludzie widzą robaki, pająki, zmarłych bliskich, słyszą głosy, czują zapachy, których nie ma.
Czasem uciekają przed kimś, kogo widzi tylko ich mózg.
Ekspercko?
To stan zagrożenia życia.
Śmiertelność przy nieleczonym delirium to nawet 30%.
Janusz: „To już nie jest picie. To agonia. Tylko jeszcze na siedząco.”
🧠 3. Co się dzieje w ciele i głowie
W delirium organizm przechodzi coś jak eksplozję od środka.
Ciśnienie rośnie, tętno wali jak po sprintach, ciało nie ma glukozy, a mózg dostaje przeciążenia.
Niektórzy dostają ataków padaczkowych, inni wpadają w śpiączkę.
Każda minuta bez pomocy to gra o życie.
Heniek: „Patrzysz na kumpla, a on gada z powietrzem. Nie wiesz, czy mu pomóc, czy samemu uciekać. Bo to już nie on. To alkohol gada przez jego mózg.”
💬 4. Jak to wygląda z dzielni – perspektywa ekipy
Zdzichu:
„To jest moment, kiedy już nie masz się czego trzymać. Nie ma flaszki, nie ma snu, nie ma myśli. Zostaje tylko strach. I on żre cię od środka.”
Janusz:
„Delirium to jak kara za każde 'jeszcze jedno'. Jakby organizm mówił: 'Nie chcesz przestać? To zobacz, jak wygląda piekło.'”
Heniek:
„Ja to przeżyłem. I nie życzę nikomu. Dziś wiem, że to nie kara, tylko efekt. Bo ciało, które latami dostawało truciznę, w końcu się buntuje.”
5. Co robić (i czego nie robić)
Nie polewać.
Nie myśleć, że „przejdzie”.
Nie zamykać w pokoju „żeby się wypocił”.
Delirium to stan medyczny.
Trzeba dzwonić po karetkę, bez wstydu, bez kombinowania.
Bo tu nie chodzi o moralność – tu chodzi o życie.
Nie pomaga modlitwa, nie pomaga piwo „na uspokojenie”, nie pomaga zimny prysznic.
Pomaga szpital, płyny, leki i monitoring.
💬 6. Refleksja i puenta
Heniek:
„Widziałem ludzi, co mówili: 'Już nie piję'. I trzy dni później – delirium. Nie każdy się obudził.”
Zdzichu:
„Delirium to nie kara od Boga. To rachunek od organizmu. Z odsetkami.”
Janusz:
„Jak masz szczęście, to się obudzisz. Jak nie – to nawet nie zdążysz żałować.”
Puenta:
To już nie alkohol.
To śmierć przebrana za sen.
Delirium to piekło na trzeźwo. I jedyny sposób, żeby tam nie trafić, to przestać zanim wejdziesz.

Komentarze
Prześlij komentarz