DEPRESJA wywołana piciem alko i w procesie trzeźwienia....


 

BLOK I

– Depresja po alkoholu

Alkohol najpierw zabiera ci ból.
Potem zabiera ci sens.
Na końcu zabiera ciebie.

Nikt ci tego nie mówi na początku. Przy pierwszych browarach. Przy niewinnych kieliszkach. Wtedy alkohol wygląda jak przyjaciel:
rozluźnia, uspokaja, poprawia humor.
Przynajmniej przez chwilę.

A potem przychodzi rachunek.

Zdzichu – ze środka mroku

„Ja myślałem, że chlaniem leczę smutek.
Leczyłem tylko objawy życia, którego nie chciałem przeżyć.

Najpierw było super.
Potem było, że ‘jest okej’.
A na końcu obudziłem się w miejscu, gdzie nic nie miało sensu.”

Tak wygląda depresja po alkoholu.
Nie spada z nieba.
Nie przychodzi z dnia na dzień.

Ty ją hodujesz łyczek po łyczku.
Nie czując, że rośnie w tobie dziura, która zacznie pożerać wszystko.

Ekspert – ZERO koloryzowania

Alkohol to depresant.

Robi trzy rzeczy w mózgu:

1️⃣ Podnosi dopaminę na kredyt
→ zaczynasz potrzebować alkoholu, żeby poczuć jakiekolwiek „okej”

2️⃣ Obniża serotoninę
→ rośnie smutek, lęk i bezradność

3️⃣ Wyłącza naturalny układ nagrody
→ życie przestaje mieć smak

Najpierw odcinasz emocje.
Potem emocje odcinają ciebie.

I kiedy myślisz, że alkohol pomaga…
to on właśnie produkuje depresję, która cię potem zabije, jeśli mu pozwolisz.

Janusz – prosto w twarz

„Wódka cię nie uspokaja.
Ona cię ogłupia, żebyś nie panikował, że toniesz.”

Ten „święty spokój”?
To zamknięcie wszystkich alarmów w głowie.

Cena?
Po przebudzeniu budzisz się w miejscu, które już nie chce Cię widzieć żywego.

Ekspert – jak zaczyna się depresja po alkoholu

Typowy cykl:

odpuszczenie bólu → chwilowa ulga → kac nastroju → wstyd → kolejny kieliszek → gorszy dół → jeszcze więcej picia

Każdy „tylko jeden” to łopata, którą kopiesz sobie niżej dno.

Heniek – najgorsze jest to, co przychodzi po śmiechu

„Ludzie widzieli mnie śmiejącego się z żartów,
a potem leżałem w łóżku i nie miałem siły oddychać.”

Depresja po alkoholu ma dwa oblicza:

publiczne: wesoły świr, dusza towarzystwa
prawdziwe: człowiek, który chce przestać istnieć

Najbardziej niebezpieczni są ci, którzy udają, że nic się nie dzieje.

Ekspert – samotność to objaw choroby, nie charakteru

Głowa pijącego uruchamia trzy przekonania:

🔸 „Nie zasługuję na pomoc”
🔸 „Nikt mnie nie zrozumie”
🔸 „Lepiej, żeby mnie nie było”

To nie są „czarne myśli”.
To objawy depresji alkoholowej.

Wiele osób z nią żyje latami zanim ktoś nazwie to po imieniu.

Janusz – o pokusie najprostszej ulgi

„Chciałem przestać cierpieć.
Wódka zawsze wiedziała jak mnie przekonać.”

Najgorsze decyzje w tej chorobie są logiczne.
Człowiek nie chce się napić.
Chce przestać czuć.

A alkohol to najszybsza droga do wyłączenia istnienia.

Heniek – słowa z dna, z piwnicy …..

„Myślałem:
Po co wstawać?
Po co oddychać?
Po co trwać?

W końcu sam stałem się pytaniem bez odpowiedzi.”

Depresja nie krzyczy.
Depresja wyłącza.

• zero marzeń
• zero energii
• zero chęci do życia

Tylko nicość, która zasysa każdą myśl.

Ekspert – moment krytyczny

Najbardziej alarmujące sygnały:

🚨 brak emocji
🚨 planowanie „zniknięcia”
🚨 nagła poprawa nastroju po długim dole

Ta poprawa to nie uzdrowienie.
To ulga kogoś, kto już podjął decyzję.

I dlatego tak wiele historii kończy się po cichu.


Janusz – definicja dna

„Piekło to nie ogień ani krzyki.
Piekło to życie, którego nie chcesz już przeżyć ani razu więcej.”

To jest ten moment,
kiedy alkohol wygrywa ostatnią rundę,
stworzonym przez siebie narzędziem:
depresją.


Most do części drugiej

Depresja po alkoholu to dopiero pół prawdy.
Bo gdy przestajesz pić – ona nie odchodzi.

Ona dopiero wtedy bierze cię na rozmowę:

„Dobrze. Skoro już nie uciekasz,
to teraz zobaczymy, jak przeżyjesz sam ze sobą.”

BLOK II

– Depresja w trzeźwieniu

Kiedy przestajesz pić, zaczyna się to, przed czym uciekałeś.
Nie najgorsze chwile życia po alkoholu…
tylko najprawdziwsze.

Trzeźwość nie pyta, czy jesteś gotowy.
Po prostu zdejmuje z oczu zasłonę, która chroniła cię przed samym sobą.

Janusz – bez taryfy ulgi

„Mówili:
‘Zobaczysz, będzie lepiej!’
To było kłamstwo.
Najpierw było dużo, dużo gorzej.”

Bo nagle:

• nie ma znieczulenia
• nie ma przerwy od myśli
• nie ma „zaraz mi przejdzie”

Jest ty, którego dotąd nie znałeś.
Najpierw boli.
Dopiero później zaczyna się leczenie.

Ekspert – mózg w remoncie generalnym

Pierwszy okres trzeźwienia to:

🧠 brak równowagi neuroprzekaźników
🧠 niski poziom dopaminy i serotoniny
🧠 chaos emocjonalny

To nie „załamanie”.
To biologia.

Twój mózg próbuje wymienić okablowanie, kiedy życie dalej wymaga działania.

Dlatego trzeźwość na początku to:

• bezsens
• pustka
• rozpacz
• napady lęku
• brak jakiejkolwiek nadziei

Normalne.
Potrzebne.
Przejściowe.

Heniek – pierwszy etap: mgła

„Rano otwierałem oczy i nie wiedziałem, po co.
Tyle.
To było wszystko.”

Walka to nie te wielkie chwile,
tylko wstawanie, kiedy życie nie ma smaku.

Prawdziwa odwaga to codzienność, która nie daje nagród.

Ekspert – dlaczego nie cieszy Cię NIC?

Dwie rzeczy działają wtedy jednocześnie:

1️⃣ Znane źródło ulgi – zabrane
2️⃣ Nowe źródła ulgi – jeszcze nie działają

To jak życie w trybie:
„PRZETRWANIE”

Depresja mówi:
„Skoro nie ma nagród, to po co żyć?”

A trzeźwość mówi:
„Poczekaj. Jeszcze nie skończyliśmy prac.”

Zdzichu – etap drugi: pustka emocjonalna

„Najgorsze nie było to, że cierpiałem.
Najgorsze było to, że nic nie czułem.”

• ani smutku
• ani radości
• ani chęci do czegokolwiek

Dezercja z życia, ale z ciałem dalej obecnym.
Ludzie widzą „działa”.
Człowiek wewnątrz – „umarłem w środku”.

Ekspert – największe zagrożenie tego etapu

„Jest mi wszystko jedno.”

Nie rozpacz.
Nie dramat.
Tylko obojętność.

Nikt nie widzi, że to alarm.
Bo z boku wygląda jak spokój.

To tutaj najłatwiej wrócić do picia.
Nie dlatego, że ciągnie cię alkohol.
Tylko dlatego, że nic innego nie trzyma cię przy życiu.

Janusz – etap trzeci: obcość wśród ludzi

„Siedzisz z ekipą, wszyscy się śmieją,
a ty patrzysz jak zza szyby.
Niby jesteś,
ale jakby cię nie było.”

Trzeźwość to nauka bycia częścią świata,
którego przez lata unikałeś.

To boli.
Ale to leczenie relacji ze światem, nie jego utrata.

Grażyna – głos z drugiej strony

„Chciałam, żeby był znowu sobą.
A on był jakby… nikt.”

Bliscy chcą zmiany tu i teraz.
Bo oni też cierpieli.
Tylko że ulga dla jednych nie może odbyć się kosztem czyjegoś zdrowienia.

To, co widzą jako „wycofanie”,
jest często ostatnią formą przetrwania.

Ekspert – jak się rodzi nowy sens

W pewnym momencie zaczynają pojawiać się mikro sygnały:

• sekunda spokoju
• krótki śmiech
• rozmowa, która nie boli
• chęć zrobienia małej rzeczy tylko „dla siebie”

Nie ignoruj tego.
To są pierwsze ruchy w stronę życia.

Mózg zaczyna dawać nagrody bez alkoholu.

To jest przełom.
Niekoniecznie spektakularny.
Wystarczająco prawdziwy.

Heniek – etap czwarty: światło

„Nagle nie obudziłem się po to, żeby przetrwać dzień.
Obudziłem się po to, żeby zobaczyć, co się wydarzy.”

Tego nie da się przyspieszyć.
Tego nie da się zapić.
To trzeba dotrwać.

Nadzieja nie wraca jak petarda.
Nadzieja wraca jak pierwszy oddech po wynurzeniu.

Połączenie obu części w jedną prawdę

Depresja w trzeźwieniu to nie dowód, że trzeźwość nie działa.
To dowód, że alkohol przez lata robił za respirator.
A teraz uczysz się znowu oddychać.

Najpierw boli.
Potem boli mniej.
Potem zaczynasz żyć.

Nie perfekcyjnie.
Prawdziwie.

Janusz – zdanie, które każdy musi usłyszeć

„Jak nie masz już po co żyć…
to żyj po to, żeby nie umrzeć.
To wystarczy.
Reszta się pojawi.”

To nie jest walka o trzeźwość.
To jest walka o Ciebie.


BLOK III

— Finał

Depresja po alkoholu to mrok, który sam wywołałeś.
Depresja w trzeźwieniu to mrok, który wreszcie przestajesz ignorować.

To dwie bitwy tego samego wojownika.
Z tym że druga bitwa jest o wiele ważniejsza.

Bo wtedy walczysz naprawdę o siebie, a nie tylko o przerwę od cierpienia.

Ekspert – co się zmienia, kiedy trzymasz kurs

Po kilku tygodniach lub miesiącach trzeźwości:

• dopamina zaczyna wracać do normalnych poziomów
• światło w oczach już nie jest tylko odbiciem lampy
• poczucie sprawczości rośnie — milimetr po milimetrze
• relacje przestają być polem minowym
• jutro przestaje straszyć

Biologia nadrabia straty.
Psychika zaczyna wracać do domu.

To nie magia.
To fizjologia i odwaga.

Zdzichu – o pierwszym zwykłym dniu, który był niezwykły

„Kiedyś poszedłem do sklepu po chleb.
Wracam do domu i nagle mnie olśniło:
Ja to zrobiłem… bez lęku, bez ochoty na flaszkę, bez łez.

Tak, to tylko chleb.
Ale dla mnie to był znak, że może jeszcze umiem żyć.”

Czasem najprostsze zadanie jest największym zwycięstwem.

Janusz – o prawdziwej definicji siły

„Siłą nie jest to, że przestałeś pić.
Siłą jest to, że przestałeś umierać.”

Nie chodzi o heroizm.
Chodzi o to, że zostałeś, choć było ci absolutnie wszystko jedno.

Tego się nie kupi.
Tego nikt ci nie da.
To jest twoje.

Ekspert – jak rozpoznać, że zaczyna się życie

Pojawiają się trzy rzeczy:

1️⃣ Przyszłość nie przeraża jak kiedyś
2️⃣ Czasem czujesz drobną radość… i jest prawdziwa
3️⃣ Zaczynasz wierzyć, że zasługujesz

To są fundamenty dalszej drogi.
Nie efekt końcowy.

Depresja nie znika na sygnał.
Ona przestaje rządzić.

Grażyna – o powrocie człowieka

„Któregoś dnia spojrzałam na niego i zobaczyłam… uśmiech,
nie ten wymuszony po pijaku,
tylko taki, który robi się sam z siebie.”

O to chodzi.
Nie o wielkie przemowy.
O małe fakty.

Heniek – lekcja, która zostaje do końca życia

„Tak naprawdę nie walczysz z wódką.
Walczysz o to, żeby polubić siebie.
Choćby na tyle, żeby dać sobie jeszcze jeden dzień.”

Bo prawdziwy sukces to nie odstawienie alkoholu.
Prawdziwy sukces to powrót do życia,
które już dawno uznałeś za stracone.

Najważniejsze zdanie tego tekstu

Depresja to etap trzeźwienia.
Nie wyrok.

Ona przychodzi, bo wreszcie masz odwagę zobaczyć swoje życie takim, jakie jest.
I wreszcie masz szansę je naprawić.

Niezgrabnie.
Powoli.
Po ludzku.

Kiedyś ktoś ci powie: „Jestem z ciebie dumny.”

Nie dlatego, że zostałeś superbohaterem.
Tylko dlatego, że nie odszedłeś wtedy, kiedy było najgorzej.

I wtedy zrozumiesz całą prawdę:

👉 Nie trzeźwiałeś po to, żeby nie pić.
👉 Trzeźwiałeś po to, żeby żyć.

Żeby poczuć, że masz prawo istnieć bez bólu i bez procentów w żyłach.

A jeśli dziś jest ciężko?

To znaczy, że jesteś dokładnie tam, gdzie zaczyna się zmiana.
Nie wracaj pod ziemię tylko dlatego, że światło jeszcze razi.

Zostań.
Jeszcze jeden dzień.

Bo mieć przed sobą jutro to największe zwycięstwo, jakie można wygrać w tej chorobie.
A ty już jesteś w grze.

Zapraszam po więcej na tematy związane z alkoholizmie i rehabilitacji …..

E-BOOK


Wsparcie autora


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potworki uzależnienia.....prawda, fałsz czy opowieści z krypty

Żal - seria „Emocje, które cisną. Trzeźwienie bez filtra”

Twój mózg nie lubi żartów.......