Nie walcz z alkoholem bo przegrasz..... część trzecia
Plan, który działa — konkret, nie teoria
Poddać się, żeby wygrać
Latarnia nad ławką trochę przygasła. Jakby chciała dać im chwilę spokoju. Heniek spojrzał na Zdzicha inaczej. Już nie jak na gościa z problemem. Bardziej jak na gościa z wyborem.
— Dobra, młody. Teraz konkret.
Chcesz żyć?
Przestań „chcieć”, zacznij robić.
Zdzichu kiwa głową:
— No dobra, ale jak?
Skoro wiemy, że „walka” bez planu jest bez sensu, to jaki plan? Heniek nie daje filozofii — daje checklistę. Oto zestaw działań, które realnie przełączają grę.
Poddanie ma procedurę
— Każda akcja, która ratuje życie, ma procedurę.
W trzeźwieniu jest tak samo.
Heniek zaczyna wyliczać na palcach:
Przestań udawać, że jutro będzie lepiej
Liczy się tylko tu i teraz.Powiedz komuś
Jedna osoba musi wiedzieć, że zaczynasz.
Sam ze sobą przegrywasz szybciej.Zabezpiecz teren
Zero procent w domu.
Nie zostawiaj sobie żadnych „furt”.Wejdź w rytm
Trzeźwość to nie spontaniczny zryw.
To rutyna, która cię trzyma.Łap wsparcie jak tlen
Grupa, terapia, telefon, internet.
Bez ludzi będziesz tylko przetrwańcem, nie zwycięzcą.
— Dopóki to nie jest codzienne, nie działa — dodał.
A. Pierwsze 72 godziny — priorytety
Zabezpiecz zdrowie: jeśli jest ryzyko odstawienia fali (drżenia, padaczka, delirium), idź do lekarza. Nie jesteś bohaterem, jesteś człowiekiem.
Usuń alkohol z otoczenia. Nie negocjuj.
Umów się z kimś: nie zostawiaj siebie bez kontaktu.
Zapisz cel: „chcę być suchy X dni” — wpisz do notesu.
Poproś o pomoc: telefon do przyjaciela, zaufanego członka rodziny, grupy wsparcia.
B. Pierwszy miesiąc — zbuduj rytuały
Poranek: krótka notatka, intencja, HALT (Hungry, Angry, Lonely, Tired) — sprawdź, czy nie jesteś głodny, zły, samotny, zmęczony.
Kontakt codzienny z kimś z grupy/wsparcia (jak nie osobiście to telefon).
Zapisuj wyzwalacze i reakcje: co działo się przed pragnieniem? Co pomogło?
- kroki: nie rzucasz całego życia, zmieniasz nawyki. Zastąp rytuały: zamiast bari, idź pobiegać lub zadzwoń do kolegi.
„30 dni” to nie zabawa. To reset systemu.
Zdzichu podniosł brwi.
— 30 dni? I co? Będę zdrowy?
Heniek syknął:
— Zdrowy to będziesz, jak przeżyjesz jeszcze 3000 dni.
Ale 30 dni to jest początek resetu mózgu.
W tym momencie Heniek wyciągnął coś z kieszeni.
Pognieciony notes.
— Jest taki program…
„30 dni bez alko”.
Przeprowadza cię dzień po dniu: emocje, głody, ryzyka, poranna i wieczorna odprawa…
Nie filozofia. Robota.
Jest już u Roberta — na blogu i ebook do kupienia.
Jak chcesz zacząć, to odpalasz dzień pierwszy i nie kombinujesz.
Zdzichu bierze notes, choć to tylko symbol.
Może pierwszy w jego życiu, który bije mocniej niż kieliszek.
Heniek patrzy na niego z góry:
— Bez planu to wszystko jest tylko ładną gadką.
Plan = przewaga.
Plan = narzędzie poddania.
Plan = nowa droga.
Pierwsze 30 dni — Heniek rozpisuje
— Masz tu rozpiskę, młody. Nie będę cię prowadził za rączkę, ale dam kierunek.
Dni 1–3
Detoks, bezpieczeństwo, sen.
Telefon do ludzi:
„Jestem na starcie. Nie zostawiajcie mnie.”
Oddychasz, jesz, śpisz, powtarzasz: „Dziś nie piję.”
Jutro nie istnieje.
Dni 4–7
Pierwsze prawdziwe schody.
Głód emocjonalny wraca jak dług.
Wtedy:
spotkanie grupy
kontakt z człowiekiem
rytuał: poranna kartka + wieczorna kartka
spacer zamiast sklepu
ciepły prysznic nad impulsem
Jak nie zrobisz nic… alkohol zrobi resztę.
Dni 8–14
Organizm zaczyna gadać:
„Hej, może by tak świętować?”
To jest zdrada mózgu.
Dlatego… dwa spotkania z ludźmi tygodniowo.
Piszesz, co czujesz (nawet jeśli czujesz pustkę).
Pustka to nie porażka.
To budowa fundamentów.
Dni 15–30
Nauka życia bez kłamstwa.
Trening decyzji: jeden dzień = jedna mądra decyzja
Obserwacja wyzwalaczy: gdzie, kto, jaka emocja
Nagrody bez alkoholu
Pierwsze poczucie: „Może potrafię”
Jeśli zrobisz 30…
to masz udowodnione:
możesz zrobić 31.
A potem 60.
A potem rok.
Heniek mówi poważnie:
— 30 dni nie robi z ciebie mistrza świata.
Ale robi z ciebie gościa, którego nie można już nazwać trupem na kredyt.
C. Trzymiesięczny plan — terapeutyczne zmiany
Regularna terapia indywidualna.
Jeśli potrzebne — farmakoterapia.
Nauka nowych umiejętności: radzenie z emocjami, akceptacja, komunikacja.
Praca nad relacjami: odbudowa zaufania w rodzinie.
D. Rok i dalej — życie z sensem
Rutyna, która daje strukturę.
Projekty, praca, pasje. Alkohol nie zostawia luk, jeśli coś je wypełnia.
Dbanie o siebie jak o narzędzie pracy: sen, jedzenie, aktywność.
Heniek:
— Widzisz różnicę? Walka to spontaniczne „nie piję dziś”. Poddanie to plan, trudy, system. To robota, nie dramat.
Co robić, gdy „poddanie” boli ego — walka z wstydu
Przyznanie, że potrzebujesz pomocy, rani ego. To normalne. Ego chce być silne, niezależne, samowystarczalne. Heniek to rozumie i ma radę: ego trzeba oszukać. Mówisz je, że to nie porażka, to strategia. Mówisz mu, że prawdziwa siła to umieć sięgnąć po pomoc, kiedy trzeba.
Sposoby na radzenie ze wstydem:
Dziel małe fakty z ludźmi, którym ufasz.
Nie unikaj publicznej odpowiedzialności — informacja „idę na terapię” często zmniejsza napięcie, bo przerzuca ciężar z „sam muszę” na „mamy plan”.
Zapisuj małe zwycięstwa — listy zrobione, dzień kolejny suchy. To buduje tożsamość nową, a nie „bohatera samca alfa”.
Grupa, mentor, terapia — nie modne gadżety, lecz narzędzia walki z nałogiem
Heniek mawia: „Grupa to nie spotkanie, to laboratorium życia”. To tu uczysz się nowych umiejętności, tu dostajesz sprzężenie zwrotne, tu ktoś mówi: „Zrób inaczej”. Mentor czy terapeuta to ktoś z mapą, a ty przestań błądzić.
Co daje grupa i terapia:
Modelowanie zachowań — widzisz jak inni radzą, uczysz się.
Odpowiedzialność — jak mówisz publicznie, że pracujesz nad sobą, to się spinasz.
Narzędzia — ćwiczenia, techniki radzenia sobie.
Emocjonalne wsparcie — ktoś, kto rozumie bez oceniania.
Zdzichu: „A co, jak mi się nie chce?”
Heniek: „Nie chodzi o chęć. Chodzi o system. Przychodzisz, robisz. Codziennie.”
Kiedy „poddanie” oznacza także walory praktyczne — pieniądze, praca, zdrowie
Nie zapominajmy o prozie: alkohol zabiera pieniądze, zdrowie, pracę i relacje. „Walcząc” i tracąc, często zostajesz z pustą kieszenią i z raną, która krwawi dłużej. Poddanie się procesowi ratuje nie tylko życie, ale też to, co materialne. Trzeźwość to odbudowa fundamentów.
Heniek daje przykład:
— Zaczynasz od porządku w lodówce, potem w portfelu, potem w dokumentach. Ktoś musi zacząć od małych rzeczy, bo są takie jak domino. Pociągają większe.
Zmiana to nie uczucie. To nawyk.
Zdzichu w końcu uniósł głowę:
— A co jak mnie nie cieszy ta trzeźwość?
Heniek bez litości:
— Radość to luksus. A ty jesteś w trybie przetrwania.
Najpierw przeżyj, potem będziesz świętował.
Trzeźwość na starcie nie ma fajerwerków.
Ma:
• drżenie rąk
• bezsenne noce
• tęsknotę za nic-nie-czuciem
• pytania „po co mi to?”
Ale z czasem pojawia się coś lepszego niż euforia:
sens.
Heniek:
— Uczucia dogonią cię później.
Na razie biegnij przed nimi.
Puenta Henia: kto naprawdę wygrywa
Na koniec Heniek mówi prosto:
— Słuchaj mnie uważnie. Kto walczy, ten ma albo klapki na oczach, albo wielkie mniemanie o sobie. Alkohol to nie przeciwnik honorowy. To rak, który zjada ci życie powoli. Poddajesz się — nie rozbijasz się na nim. Poddajesz się procedurze, planowi, ludziom i rutynie, którą budujesz dzień po dniu. To daje życie. To daje rodziny, pracę, dostępność do poranków, do tego, co nazywają „sobą”.
Zdzichu spojrzał w butelkę i w kieszeń. Nie powiedział nic przez dłuższą chwilę. W końcu zamknął rękę na papierosie i wyrzucił go do ściany. Nie wielki dramat, ale ruch. Mały dowód działania.
Poddanie się nie jest klęską. To przebiegły, mądry i brutalnie skuteczny wybór życia.
Krótkie, twarde wskazówki Henia — „co zrobić natychmiast”
Zadzwoń do kogokolwiek z grupy, nawet o 2 w nocy.
Wyrzuć alkohol z domu. Nie negocjuj.
Nie „próbuj” kontrolować. Zacznij od zawężenia pola — dzień po dniu.
Zapisz trzy powody, dla których chcesz być trzeźwy. Czytaj rano.
Znajdź kogoś, kto będzie twoim ‚czarnym punktorem’ — z kim się rozliczasz każdego dnia.
Jeśli masz objawy odstawienia — idź do lekarza.
Nie bądź bohaterem — bądź robotnikiem. Małe zadania, powtarzalne działania.
Odczyt z terenu — co mówią statystyki i praktyka (krótko i do rzeczy)
Statystyki pokazują, że pojedyncze próby odstawienia w samotności mają niską skuteczność. Znacząco wyższa jest skuteczność w programach kompleksowych: detoks + terapia + wsparcie społeczne + praca nad umiejętnościami. To nie jest teoria — to w praktyce różnica między życiem, a powolnym spadaniem.
List otwarty od Henia do każdego, kto czyta
Jeżeli czytasz to i myślisz, że „to nie dla mnie”, to znaczy, że jesteś w miejscu, gdzie ego śpiewa najgłośniej. Zrób jedną rzecz: zadzwoń do kogoś. Nie musi to być terapeuta. Może być stary kumpel. Powiedzenie „nie dam rady sam” to początek zdrowia. Nie bądź tym, kto umiera z godnością w samotności. Bądź tym, kto przychodzi po pomoc i wychodzi z życia.
Na końcu — kilka zdań, które zostają
Heniek lubi krótkie zdania. Więc będzie krótko:
Poddaj się. Nie walcz. Zmień plan. Weź pomoc. Zbuduj system. Dzień po dniu.
Bo wygrać z alkoholem to nie znaczy go rozjechać. To znaczy przestać z nim walczyć na jego warunkach. To znaczy zacząć żyć.

Komentarze
Prześlij komentarz