Szczerość w trzeźwieniu…

 



Szczerość w trzeźwieniu…

Szczerość to podstawa trzeźwienia i dotyczy nie tylko szczerości wobec bliskich rodziców , rodzeństwa ,szefa , znajomych , partnera ,partnerki ale najważniejsza jest szczerość wobec samego siebie . To pozwoli osobie uzależnionej na rozpoznanie problemu choć będą działać mechanizmy choroby które będą podpowiadały różne wypaczone od rzeczywistości obrazy siebie lub sytuacji w jakiej się znaleźliśmy . Więc jeśli chcesz np na początek się zdiagnozować to poszukaj faz rozwoju choroby i szczerze sobie odpowiedź czy w poszczególnych fazach rzeczy fakty które je opisują z boku wystąpiły u Ciebie . Pamiętaj by trzeźwieć rób to dla siebie to podstawa nie dla rodziców ,partnerów, dzieci czy szefów. Bo jeśli będziesz żył w tym zakłamaniu pijąc to choroba będzie nadal się rozwijać i nigdy nie spełnisz się w żadnej z tych ról czyli dziecka dla rodziców, rodzica dla swoich dzieci , partnera/ki , czy w roli dobrego pracownika .I ważne nie zostawiaj sobie otwartych furtek w procesie trzeźwienia np nie ukrywaj dodatkowej kasy zaskórników , nie kłam gdy wcześniej wyjdziesz z pracy czy szkoły, nie wymyślaj że to tylko jedno piwo i tylko z dawno niewidzianym znajomym . Nawet najbardziej szczera osoba będzie kłamać w kwestii picia by umniejszyć swój nałóg , by bagatelizować problem , by przekierować uwagę na inne tory. Bądź szczery wobec siebie bo możesz spaść na dno którego jeszcze nie doświadczyłeś i nie chcesz doświadczyć . Ale wszystko co mówią osoby które nie piją od lat może i ciebie spotkać jeśli w porę nie zatrzymasz postępującej choroby .


💥 – „Szczerość. Albo picie.”


Szczerość to nie ozdoba.

To nie coś „fajnie mieć”.

To fundament trzeźwienia. I nie chodzi tylko o to, żeby nie kłamać mamie, partnerce, kierownikowi czy sąsiadowi spod szóstki.

Tu chodzi o najtrudniejszy rodzaj szczerości: szczerość wobec siebie.

Bo dopóki sam siebie oszukujesz – nic się nie zmieni.

Dopóki tłumaczysz sobie, że „jeszcze kontrolujesz”, że „inni mają gorzej”, że „to tylko jedno piwo” – choroba wygrywa.


🎯 Janusz mówi jak jest:

 "Ja potrafiłem oszukać wszystkich – starych, kobietę, szefa. Ale siebie oszukiwałem najlepiej. Mówiłem, że przecież ogarniam. I to było najgorsze."


Trzeźwienie zaczyna się tam, gdzie kończą się ściemy.

Chcesz wiedzieć, czy masz problem?

Zerknij na fazy uzależnienia i... odpowiedz sobie SZCZERZE.

Nie „może trochę”, nie „u mnie to inaczej”, tylko: czy to jestem ja?

Bez filtra. Bez kombinowania. Bez furtek.


🚫 Bo jeśli zostawiasz sobie „furtkę”:


parę złotych na boku

jedno piwko z kumplem

kłamstewko w pracy



...to nie budujesz trzeźwego życia. Budujesz plan awaryjny na zapicie.


🧠 Wujcio Heniek dodaje:

 "Nie znam nikogo, kto trzeźwieje na serio, a zostawia sobie kłamstwa na potem. Bo te 'potem' wraca szybciej niż kac po weselu."


I najważniejsze – nie trzeźwiej dla innych.

Nie dla dzieci. Nie dla żony. Nie dla szefa.

Trzeźwiej dla siebie.

Bo jeśli robisz to na pokaz, to prędzej czy później znów założysz maskę. A za maską... dalej pije stary Ty.


Szczerość albo picie. Innej drogi nie ma.


🔊 Znasz największego kłamcę w swoim życiu? Spójrz w lustro.


Bo jak jesteś uzależniony – to właśnie tam mieszka mistrz wymówek.

Nie sąsiad, nie polityk. Ty.


👉 "To tylko jedno piwko."

👉 "Przecież nie codziennie."

👉 "Ogarnę to sam."

👉 "Jeszcze nie jestem alkoholikiem."

👉 "Ja to mam silną wolę."

👉 "Nie chcę przestać pić – tylko mniej."


Słyszysz to codziennie, co? No właśnie.


🔍 Chcesz wiedzieć, czy masz problem?

Wpisz w Google: "fazy uzależnienia alkoholowego" i zrób test życia.

Nie udawaj, że nie pasuje.

Jeśli pasuje – to nie zbieg okoliczności. To diagnoza.


💣 A teraz bomba:

Nie trzeźwiej dla żony.

Nie dla matki.

Nie dla dzieciaka.


Bo jak się za to bierzesz z myślą: „oni będą dumni” –

to cię wyłoży pierwsza sytuacja, kiedy poczujesz się... niedoceniony.


💬 Janusz:


 "Ja trzeźwieję, bo nie chcę się zabić na raty. Bo chcę mieć jaja, żeby się sobie przyznać: spie***liłem. Ale mogę to odkręcić."


👊 Zero furtek.

Zero zaskórników.

Zero „wpadnę tylko na jedno”.


Bo jak zostawiasz sobie wyjście ewakuacyjne, to znaczy, że nigdy nie wysiadłeś z samolotu zwanego NAŁÓG.


🎤 Wujek Heniek:


"Największe dno nie ma dna. A najwięcej ludzi tonie... w ciszy. W kłamstwie do siebie."


💥 Dzisiaj wybierasz:

👉 Szczerość.

👉 Albo picie.


✊ Wybierz mądrze. Twój ruch.


🥃 SZCZEROŚĆ W UZALEŻNIENIU – SPOWIEDŹ SPOD TRZEPAKA

ZDZICHU

Nie wiem, kiedy to się zaczęło.
Serio.
Nie było dnia, że pomyślałem: „Od jutra będę pijakiem.”
To przyszło po cichu. Jak wilgoć w piwnicy.
Najpierw piwo po robocie, bo przecież się należy. Potem dwa. Potem flaszka „na spanie”.
A później już każda wymówka była dobra: stres, złość, brak hajsu, pogoda, polityka, żona, sąsiad, świat.

Ale wiesz, co było najgorsze?
Nie to, że piłem.
Tylko to, że udawałem, że nie piję.

Improwizowałem lepiej niż aktor w teatrze.
W pracy mówiłem, że „nie mogę, bo prowadzę”.
Na imprezach, że „biorę antybiotyk”.
W domu, że „tylko jedno, bo sąsiad wpadł”.
A małpkę miałem w garażu.
Drugą w torbie po narzędziach.
A piwo w butach, w piwnicy.

Święty by mnie nie znalazł.

Pamiętam ten dzień, jak Agata znalazła butelkę w worku z węglem.
Weszła do kotłowni, otworzyła worek, patrzy na mnie i mówi:
– Zdzichu, ty jeszcze pijesz.
A ja, jak ten debil, od razu:
– Nie, to stare. Zostało z zimy.

A to był wczoraj.

Nie wiem, dlaczego tak bardzo chciałem ją przekonać, że nie piję.
Chyba żeby mieć święty spokój.
Bo jakbym się przyznał, musiałbym coś z tym zrobić.
A ja nie chciałem przestać.
Chciałem tylko, żeby mi nikt nie przeszkadzał w moim picu.

I tak żyłem – z flaszką w kieszeni i kłamstwem w gardle.
Nie wiedziałem, że każde kłamstwo to kolejny kieliszek, tylko bez alkoholu.
Że to ta sama choroba – tylko inna forma.

AGATA

A ja wiedziałam.
Wiedziałam, kiedy pił.
Czułam po zapachu, po spojrzeniu, po tym, jak mówił „kochanie”.
Jak był trzeźwy – mówił prosto.
Jak był po kielichu – gadał jak ksiądz na kazaniu: ładnie, ale bez sensu.

Nie chciałam wojny.
Czasem udawałam, że wierzę.
Bo jak nie wierzysz, to zaczyna się piekło.
Wiedziałam, że kłamie, ale chciałam, żeby to jego sumienie się obudziło, nie moje krzyki.

Ale nie obudziło się.
Dopóki sam się nie zniszczył.

ZDZICHU

Powiem ci coś.
Nie ma gorszego uczucia niż wstyd przed samym sobą.
Nie ten, że ktoś cię złapie.
Ten, że patrzysz w lustro i wiesz, że znowu się oszukałeś.
Że znowu wymyśliłeś historyjkę, że „to był ciężki dzień”.
Że „należało się”.
Że „inni też piją”.

To nie było życie.
To był kabaret, tylko nikt się nie śmiał.

AGATA

Zaczęłam się bać, że już zawsze tak będzie.
Że będzie pił, kłamał i udawał, że wszystko gra.
I ja też zaczęłam kłamać – że wierzę, że dam radę, że jest nadzieja.
Bo jak żyjesz z kłamcą, sam zaczynasz kłamać.

ZDZICHU

Wiesz, kiedy pierwszy raz powiedziałem prawdę?
Nie na terapii.
Nie w AA.
Nie w spowiedzi.

Powiedziałem to sobie, jak siedziałem w piwnicy, obok pustych butelek.
Powiedziałem:

„Zdzichu, ty jesteś alkoholikiem.”

I wtedy pierwszy raz od dawna poczułem ulgę.
Jakbym przestał ciągnąć worek piachu.

Ale wiesz co?
Najtrudniejsze dopiero się zaczęło.


SZCZEROŚĆ W TRZEŹWIENIU

Trzeźwienie to nie tylko niepicie.
To rozbrajanie kłamstw, które się samemu w sobie zbudowało.
Bo alkohol to jedno, ale samooszukiwanie to druga warstwa uzależnienia.

Na terapii myślałem, że wystarczy przestać pić.
Że jak nie piję – to jestem spoko.
A potem łapałem się na tym, że kłamię w drobiazgach.
Że mówię, że „nie mam czasu”, choć mam.
Że „nie czuję głodu”, choć mi trzęsie ręką.
Że „nie potrzebuję wsparcia”, choć chciałem się wydrzeć do telefonu.

I wtedy dopiero zrozumiałem, że picie to był tylko objaw – nie przyczyna.
Że bez szczerości nawet trzeźwy jestem wciąż pijany – tylko innym kłamstwem.

AGATA

Zaufanie wracało powoli.
Nie po słowach, tylko po czynach.
Bo słowa to było to, czym Zdzichu kiedyś handlował – tanie, szybkie i bez pokrycia.
A ja nie chciałam już kupować obietnic.
Chciałam widzieć prawdę.

ZDZICHU

I to był dopiero hardcore.
Bo szczerość na trzeźwo boli bardziej niż kac po weselu.
Trzeba się przyznać, że zawiodłeś.
Że zraniłeś.
Że wszystko, co mówiłeś, to była ściema.
Ale wtedy dzieje się coś dziwnego – ludzie zaczynają znowu słuchać.
Nie wszyscy ci wybaczą.
Ale ty zaczynasz wybaczać sobie.

AGATA

Dziś wiem, że szczerość to nie luksus.
To jedyny sposób, żeby nie wrócić tam, skąd wyszliśmy.
Bo jak Zdzichu zaczyna ściemniać, to ja już widzę ten błysk w oczach.
I wystarczy jedno pytanie:
– Zdzichu, powiedz mi prawdę.

I wiesz co?
Dziś mówi.
Nie zawsze mu łatwo.
Ale mówi.

ZDZICHU

Szczerość to jak trzeźwość – zaczyna się od decyzji.
Nie da się być „trochę szczerym”, tak jak nie da się być „trochę trzeźwym”.
Albo wchodzisz w to na 100%, albo dalej się topisz.


💬 PUENTA ROBERTA – INSTRUKTORA

Widzisz…
Zdzichu to nie wyjątek.
Zdzichów są tysiące – na budowie, w biurze, w garniturach, za kierownicą, na ławkach.
Każdy z nich mówi: „Ja to kontroluję.”
A prawda jest taka, że to nie on kontroluje alkohol, tylko alkohol kontroluje jego.

Szczerość w uzależnieniu to nie kwestia moralności.
To jedyny moment, kiedy zaczynasz mieć szansę.
Bo dopóki kłamiesz – nawet nie wiesz, z kim walczysz.
A kiedy mówisz prawdę, pierwszy raz stajesz naprzeciw przeciwnika i możesz go naprawdę zobaczyć.

Szczerość to nie wstyd.
To początek leczenia.
Nie dla kogoś.
Dla siebie.

Bo dopóki kłamiesz sobie – trzeźwość to tylko teatr.
A prawda…
to pierwsze powietrze po latach oddychania przez alkoholowy dym.


💭 „Nie bój się prawdy.
To nie ona cię zabije, tylko to, że od niej uciekasz.”


Robert – Sober Team RR
„Gość od Alko”



 🛠️▶️ 5-dniowe wyzwanie: SZCZEROŚĆ = ŻYCIE


To nie jest zwykłe wyzwanie. To pięć dni brutalnej szczerości. Nie wobec świata, nie wobec bliskich – tylko wobec siebie. Bo bez tego nie ruszysz z miejsca. Gotowy? Zaczynamy.


Dzień 1 Gdzie zaczynają się moje ściemy?

Napisz 5 najczęstszych kłamstw, jakie sobie powtarzasz. Nie oceniając – tylko zapisując. Masz być ze sobą szczery jak nigdy wcześniej.


Dzień 2Dla kogo próbuję przestać pić?

Napisz list do siebie z odpowiedzią: „Dlaczego robię to naprawdę?”. Nie dla mamy, nie dla dzieciaka. Dla siebie. Albo nie rób tego wcale.



Dzień 3Furtki i wymówki

Spisz wszystkie „wyjścia awaryjne”, jakie zostawiłeś sobie w trzeźwieniu. Zaskórniaki, znajomi od alko, zapas w barku. Zrób z tym porządek.


Dzień 4 Lustro prawdy

Stań przed lustrem, patrz sobie w oczy i powiedz na głos: „Mam problem. Ale mam też siłę, żeby go pokonać.” Potem zapisz, co poczułeś.


Dzień 5 Szczerość w praktyce

Zrób jedną szczerą rzecz: przyznaj się do czegoś komuś, wyczyść jedną relację albo zakończ ukrytą grę z samym sobą. Opisz to. Nazwij to. Zamknij to.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potworki uzależnienia.....prawda, fałsz czy opowieści z krypty

Żal - seria „Emocje, które cisną. Trzeźwienie bez filtra”

Twój mózg nie lubi żartów.......