Roszczeniowość w uzależnieniu..... od alkoholu

 






⭐ 

Roszczeniowość w uzależnieniu — dwa światy, jedno źródło.


WSTĘP – czyli o tym, jak łatwo się pomylić, patrząc tylko z jednej strony

Roszczeniowość w uzależnieniu.
Słowo ciężkie jak ściana z wielkiej płyty.
I najczęściej wypowiadane szeptem, bo nikt nie chce wyjść na drania ani bezdusznego chama.

A jednak…
Jeśli posiedzisz trochę na grupach dla alkoholików, na spotkaniach, na ławce pod trzepakiem z chłopakami z ekipy, zauważysz jedno:

Kiedy alkoholik przestaje pić, często zaczyna… żądać.

  • Zrozumienia.
    -  Ulg.
    -  Pierwszeństwa.
    -  Specjalnego traktowania.

„Bo ja jestem chory.”
„Bo ja się leczę.”
„Bo ja walczę.”
„Bo ja się staram.”

I faktycznie — walczy, leczy się, stara się.
Ale to nie zawsze tłumaczy wszystko.

Z drugiej strony stoi rodzina.
Zwykła, zmęczona, osmalona dymem emocjonalnego pożaru rodzina.
Grażyna, Halina, dzieciaki.
Lata chaosu, obietnic, powrotów, kryzysów, gniewu, wstydu.

I nagle słyszą od alkoholika:

„Powinnaś mnie wspierać.”
„Należy mi się spokój.”
„Daj mi przestrzeń.”
„Tylko mnie krytykujesz.”

A w ich głowach gotuje się jedno:
„Chłopie, Ty już tyle dostałeś. I ciągle mało.”

Dwa światy.
Dwa bóle.
Dwie prawdy.

A pomiędzy nimi — coś, czego nikt głośno nie umie nazwać:
roszczeniowość jako krzyk przerażonego człowieka, który nie ogarnia własnego życia.


CZĘŚĆ I – ŚWIAT ALKOHOLIKA

Co siedzi pod maską roszczeniowości?

1. Janusz: „Powiem to bez pudru – roszczeniowość to zbroja, nie charakter.”

Janusz siada na ławce jak zwykle pod blokiem.
Papieros w jednej, kawa w drugiej.
Jak zaczyna mówić, to wiesz, że będzie bez filtra:

„Kto nigdy nie bał się życia na trzeźwo, ten nie zrozumie jednej rzeczy:
alkoholik to nie jest pan roszczeniowy.
To jest chłop, który nagle został z całym bólem świata na plecach.
A jedyne, co zna, to żądanie. Bo prosić nie umie.”

I tu jest sedno.

Alkoholik nie mówi:
„Zrób mi to, pomóż mi, proszę Cię.”
Bo to wymaga pokory.
A pokory nie ma.
Jeszcze.

Mówi za to:
„Należy mi się.”

Bo to jedyna forma komunikacji, w której nie czuje się słaby.


2. Mechanizm psychologiczny – czyli co się dzieje pod maską „należy mi się”

Tu chwilę wejdzie komentarz eksperta:

  • Kiedy człowiek latami topi emocje, one nie znikają.
    One zatrzymują się na poziomie dziecka.

  • Emocjonalna dojrzałość zostaje zamrożona w momencie, w którym zaczyna się kompulsywne picie.

  • Dlatego trzeźwiejący alkoholik ma często emocjonalne reakcje 14-latka w ciele dorosłego faceta.

A nastolatek nie prosi.
Nastolatek żąda.

Bo to daje mu złudzenie, że ma kontrolę.


3. Heniek: „Roszczeniowość? To jest stary mechanizm przetrwania.”

Heniek odpala papierosa, krzywi się:

„Widzisz, młody… alkoholik ma takie wnętrze, że sam siebie nie ogarnia.
I jak się boi, to kombinuje.
I nie chce wyjść na słabego, więc robi się roszczeniowy.
Jak dzieciak, co tupie nogą, zamiast powiedzieć, że mu zimno.”

I to jest dokładnie to.

Alkoholik tupie.
Bo jeśli powie:
„Boję się, pomóż mi”
– to odsłania ranę.

A tego nie potrafi.

Więc zakłada maskę twardziela.


4. Roszczeniowość jako paniczna próba złapania balansu

Trzeźwienie jest brutalne.

Nagle:

  • wszystko czuć,

  • nic nie działa automatycznie,

  • nie ma ulgi,

  • nie ma przycisku „wyłącz”.

A największy szok to to, że nikt nie wynagradza Cię za samo niepicie.

I tu zaczyna się konflikt:

„Tyle robię, a oni nic…”
„Przecież się leczę, należy mi się spokój…”
„Czemu nikt nie doceni, że nie piję?”

Bo alkoholik myśli tak:
„Nie piję = jestem bohaterem.”

A rodzina myśli tak:
„Nie pijesz = wracasz do zera.”

Dlatego właśnie roszczeniowość eksploduje między 1. a 24. miesiącem trzeźwienia.

To jak jazda bez amortyzatorów po dziurach życia.


CZĘŚĆ II – ŚWIAT RODZINY

Jak roszczeniowość wygląda z drugiej strony?

Tu wchodzą dziewczyny.
Cała straż pożarna emocjonalnych pożarów.


5. Grażyna: „Roszczeniowość? To kalka. On tak miał całe życie.”

Grażyna mówi to spokojnie, ale w jej głosie słychać bieg przez lata chaosu:

„On był roszczeniowy jeszcze zanim zaczął trzeźwieć.
Najpierw roszczeniowy po pijaku.
Teraz trzeźwy i roszczeniowy.
A my w tym wszystkim mamy czuć współczucie…”

I tu jest ważna rzecz:

Rodzina widzi całokształt, nie tylko terapeutyczny etap.

Dla nich roszczeniowość to często:

  • przedłużenie ego z czasów picia

  • oczekiwanie atencji

  • próba kontrolowania otoczenia

  • manipulacja, gdy trzeba

  • wymuszanie wsparcia, gdy świat nie daje nagród

Grażyna to ujmuje inaczej:

„On nie rozumie jednego: my też jesteśmy zmęczone.
I nam też się coś należy.
A zwłaszcza spokój.”


6. Halina: „Roszczeniowy alkoholik to ktoś, kto nie widzi, ile już od nas dostał.”

Halina ma ostre słowa, ale zawsze trafiające:

„Najpierw lata picia.
Potem odwyk.
Potem wymagania.
A my mamy tylko przytakiwać i nie oddychać?”

Rodzina widzi roszczenia inaczej niż uzależniony.

Oni widzą:
– brak wdzięczności
– brak pokory
– brak autorefleksji
– brak realnego wysiłku
– oczekiwanie nagród za normalność

I to rodzi gniew.
Skumulowany, głęboki, latami niesiony.


7. Ekspert: „Roszczeniowość u alkoholika to zderzenie dwóch porzuconych potrzeb: ich i jego.”

To jest kluczowy fragment:

  • Alkoholik czuje głód wsparcia.

  • Rodzina czuje głód spokoju.

Obie strony są niedożywione.
Obie wykończone.
Obie mają swoje rany.

A roszczeniowość jest tylko objawem.
Tańcem dwóch zniszczonych światów, które nie wiedzą, jak ze sobą mówić.


CZĘŚĆ III – DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE?

Tu przechodzimy z ławki pod blokiem do psychologii, ale w naszym stylu – prosto i konkretnie.

1. Zamrożony rozwój emocjonalny

Prosto:


alkohol zatrzymuje dojrzewanie emocjonalne.


W środku zostaje:

  • lęk

  • wstyd

  • poczucie bycia gorszym

  • poczucie bycia krzywdzonym

  • potrzeba bycia ważnym

  • potrzeba bycia zauważonym

To język dziecka.

Dziecko mówi:
„daj mi”,
nie:
„proszę, potrzebuję”.


2. Utrata tożsamości

W aktywnym piciu tożsamość rozprasza się jak dym z papierosa.

Po trzeźwieniu alkoholik nie wie:

  • kim jest

  • czego chce

  • co umie

  • co czuje

  • do czego wraca

  • jak żyć bez ulgi

A gdy człowiek nie wie, kim jest, to stara się zabezpieczyć:

„Daj mi. Zrób mi. Załatw mi. Pomóż mi.”


3. Przeciążenie emocjonalne

Trzeźwy alkoholik czuje:

  • wstyd do samego dna

  • żal

  • lęk

  • poczucie winy

  • strach przed oceną

  • strach przed odrzuceniem

  • panikę społeczną

Ale nie potrafi tych emocji wyrazić.

Więc zamienia je na oczekiwania:

„To wy macie mnie uspokoić.”


4. Niewspółmierne oczekiwania wobec świata

Alkoholik wierzy, że:

  • sam fakt niepicia = akt heroizmu

  • wszyscy powinni mu dziękować

  • życie powinno mu wynagrodzić cierpienie

  • ludzie powinni widzieć jego wysiłek

  • zasłużył na wsparcie za samą abstynencję

To nie jest próżność.
To głód uznania, który latami był karmiony alkoholem.


CZĘŚĆ IV – ROZWIĄZANIE

Co można z tym zrobić — i co mówi nasza ekipa?

1. Janusz: „Pierwszy krok? Ogarnij, że nic Ci się nie należy.”

„Trzeźwienie to nie konkurs, gdzie rozdają medale.
To walka o powrót do normalności.
A normalność nie daje nagród za podstawy.”


2. Heniek: „Poproś, zamiast żądać.”

„Spróbuj powiedzieć, że Ci ciężko.
Zobaczysz, jak świat inaczej reaguje.
Bo ludzie nie lubią roszczeń.
Ale ludzie kochają szczerość.”


3. Grażyna: „Rozmowa, ale bez teatralnych fochów.”

„Nie stawiaj żądań.
Powiedz, czego potrzebujesz.
A przede wszystkim — zobacz, czego my potrzebujemy.”


4. Halina: „Współpraca, nie dyktat.”

„Trzeźwość to projekt rodzinny.
Ale nie taki, że jedna osoba stoi z batem, a druga robi za ofiarę.”


PODSUMOWANIE

Najuczciwszy opis roszczeniowości, jaki można dać bez owijania w puch


Roszczeniowość alkoholika to:


  • efekt zamrożonych emocji

  • strach przebrany za pewność siebie

  • próba kontrolowania chaosu

  • głód wsparcia, którego nie umie wypowiedzieć

  • brak pokory wynikający z panicznego lęku

A z drugiej strony:

  • rodzina, która już dała wszystko

  • zmęczenie, które nie mieści się w słowach

  • potrzeba spokoju, której nikt nie widzi

  • poczucie niesprawiedliwości

  • brak wiary, że cokolwiek się zmieni

Dwa światy, które krzyczą jednocześnie.
Każdy w innym języku.
Każdy z własnego bólu.

A prawda jest taka:

**Roszczeniowość nie jest ani winą alkoholika, ani winą rodziny.

To jest objaw.
Objaw życia, które pękło — i trzeźwienia, które jeszcze nie skleiło kawałków.**

Można to uleczyć — ale tylko wtedy, kiedy obie strony nauczą się mówić
„proszę”,
a nie
„należy mi się”.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Potworki uzależnienia.....prawda, fałsz czy opowieści z krypty

Żal - seria „Emocje, które cisną. Trzeźwienie bez filtra”

Twój mózg nie lubi żartów.......